Dokument trafi do samorządów gmin, wchodzących w skład Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Komunikacji. - W ciągu ostatnich dwóch lat ceny wody wzrosły o ponad 60 procent – tłumaczy powiatowa radna Krystyna Herman.
Według lewicowych działaczy, wysoka cena wody i ścieków to pokłosie braku woli do przeprowadzenia zmian, które mogłyby ograniczyć opłaty. - Konieczna jest reorganizacja struktur WZWiK, racjonalizacja zatrudnienia i kosztów administracyjnych oraz większa dbałość o ograniczenie strat – mówi radna.
Według statystyk średnia krajowa ceny wody i ścieków wynosi 5,90 zł za 1 m sześcienny. Tymczasem w Wałbrzychu trzeba płacić 9.28 zł. Według uchwały nr 3 zgromadzenia WZWiK obecny cennik będzie obowiązywać do 31 lipca tego roku. - Nieoficjalnie wiemy, że już szykuje się kolejna podwyżka. A WZWiK nie poczuwają się do przedstawienia mieszkańcom powiatu pełnej i rzetelnej kalkulacji cen wody – mówią Krystyna Herman i Robert Ławski.
Podpisy pod petycją będą zbierane w powiecie przez cale lato. Potem trafią do rad miejskich i gminnych, z których każda ma swojego przedstawiciela w WZWiK. - Liczymy na to, że samorządy, zmobilizowane przez mieszkańców, zareagują na ich postulaty i wykażą się aktywnością w dążeniu do zmian na lepsze – wyjaśniają inicjatorzy akcji.
Niektórzy szefowie gmin są zdziwieni inicjatywą lewicy i nie wróżą jej powodzenia. Burmistrz Jedliny-Zdroju Leszek Orpel i wiceburmistrz Szczawna-Zdroju Urszula Burek zgodnie podkreślają konieczność inwestycji wodociągowych w regionie wałbrzyskim.
- Tutaj przez dziesięciolecia nic się w tej dziedzinie nie robiło. Musimy doganiać nowoczesność. Jeśli chcemy mieć czystą wodę i niezatruwające środowiska ścieki, musimy sięgnąć do kieszeni – mówią samorządowcy. Inicjatywa lewicy spodobała się natomiast w Starych Bogaczowicach. - Czas najwyższy, żeby coś z tymi cenami zrobić – mówi wicewójt gminy Henryk Łuczak.