Ostatnio informowaliśmy o tym jak wiosna daje nam znać o sobie. Ciepło zachęcało do spacerów pomimo kwarantanny. Duża liczba młodszych ludzi zdecydowała się na choćby chwilowe czerpanie radości z promieni słońca. Wczoraj rano obudziliśmy się w innym świecie. Padający śnieg, silny, porywisty wiatr, mróz. Syberia w środku wiosny.
Żyjąc w myśl ludowych powiedzeń, nie powinno nas to dziwić. Wszak w marcu jak w garncu, a z drugiej strony kwiecień plecień poprzeplata, trochę zimy, trochę lata. Zabawne, bo dziś jeszcze mamy do tego Prima Aprilis. Zasypani śniegiem, pod jarzmem koronawirusa siedzimy w domu z utęsknieniem czekając na letnie dni, które wierzymy, że będą naszym wybawieniem w tym trudnym czasie.
Zanim to nastąpi zobaczmy jak dziś rano wyglądało Osiedle Górnicze w Wałbrzychu. Zasypane drogi, samochody. Zaskoczenie i z jednej strony radość, z drugiej smutek. Na pytanie syna: „- Czy pójdziemy dzisiaj na sanki?” trzeba było odpowiedzieć, że nie tym razem.