Senator Roman Ludwiczuk oskarżył Ireneusza Zarzeckiego o to, ze swoimi wypowiedziami naraził go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania mandatu senatora oraz poniżył go w opinii publicznej. Jest to czyn z artykułu 212 paragraf 1, 2 Kodeksu Karnego (§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).
W uzasadnieniu aktu oskarżenia czytamy, miedzy innymi: „Oskarżyciel nigdy nie otrzymywał od Ireneusza Zarzeckiego jakichkolwiek środków pieniężnych i podawanym przez niego faktom stanowczo zaprzecza, a w obronie swoich zagrożonych dóbr osobistych jest zmuszony zwracać się do sądu o ochronę”.
Roman Ludwiczuk złożył także zawiadomienie o przestępstwie ściganym z oskarżenia publicznego, również przeciwko Ireneuszowi Zarzeckiemu.
Obydwa dokumenty publikujemy w postaci zdjęć.