Na przełomie wieków zalew w Grzędach w gminie Czarny Bór był jedną z większych atrakcji turystycznych powiatu wałbrzyskiego. Kąpielisko tętniło życiem, a na parkingu brakowało miejsc dla samochodów. Z roku na rok zalew stale podupada. Są jednak tacy, którzy nadal przyjeżdżają do Grząd z radością. - Jestem tutaj stałym bywalcem od 10 lat. Mimo że zalew nie wygląda zbyt okazale, to ja lubię tutejsze, przepiękne tereny – mówi Mieczysław Steczko, mieszkaniec Wałbrzycha.
Inni, których spotkałem na grzędowskim obiekcie, także wychwalają okoliczne tereny i wyliczają zalety kąpieliska. Nie zapominają jednak również o wadach. - To wina samorządu, że tu się od lat nic nie dzieje. Można przecież lepiej zagospodarować ten obiekt – uważa Paweł Janiec z Kamiennej Góry.
Większość terenu na zalewie, bo ponad 15 hektarów i oba zbiorniki wodne, należą do samorządu. Jednak władze Czarnego Boru od lat nie potrafią poradzić sobie z tym problemem. - Nie stać nas na utworzenie w tym miejscu ośrodka wypoczynkowego – mówi Zdzisław Pilczuk, sekretarz gminy.
Natomiast Józef Piksa, zastępca wójta w Czarnym Borze, zapewnia, że samorząd ma koncepcje jak zagospodarować zalew, ale potrzeba na jej realizację sporej sumy pieniędzy. - Istnieje możliwość sprzedania obiektu poważnemu inwestorowi – mówi Piksa.
Taki inwestor jednak nie pojawił się tutaj od lat i raczej ciężko liczyć na to, że pojawi się w najbliższych miesiącach. Dlatego zalew od lat był przekazywany w dzierżawę, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że kolejni dzierżawcy nie mieli zamiaru inwestować własnych środków finansowych w poprawę wyglądu akwenu, który przecież do nich nie należy.
- To boli, że takie piękne miejsce marnieje – mówi Janina Bolecka z Wałbrzycha. W tym roku akwen został wyłączony z eksploatacji. Na pewno jednak w słoneczne dni nie zabraknie na nim miłośników kąpieli. Muszą oni pamiętać, że woda w zalewie nie została przebadana, a nad bezpieczeństwem kąpiących się nie będzie czuwał ratownik.