Tej muzyki niestety w radiu raczej nie można usłyszeć, a mimo to nie brakuje ludzi, którzy chcieliby jej słuchać. Od sobotniego popołudnia do północy przez stok obok „Łomnickiej Chaty” przewinęło się około tysiąca osób. - Faktycznie dotychczas brakowało u nas spotkań z taką muzyką – mówi Jacek Świderski, dyrektor Centrum Kultury w Głuszycy. – To był jeden z głównych powodów zorganizowania „I festiwalu z gitarą na stoku”. Po za tym, obok wyciągu w Łomnicy od ponad roku działa „Łomnicka Chata”. To wspaniałe miejsce na to, by zatrzymać się, usiąść z gitarą przy ognisku i wspólnie pośpiewać.
Na stoku w Łomnicy wystąpili: byli harcerze Chorągwi Wałbrzyskiej ZHP z koncertem promującym płytę „Powrót do Srebrnej Góry”, Grupa „Bez Jacka”, Rafał Nosal z zespołem „Bohema”, Robert Kasprzycki i Wolna Grupa Bukowina. Wart podkreślenia jest fakt, że na koncert przyszli ludzie w każdym wieku, od kilkuletnich dzieci, które pojawiły się wraz ze swymi rodzicami, po ludzi, którzy czasy swej młodości przezywali 30 – 40 lat temu.
Jak zapewniają organizatorzy to pierwsze takie spotkanie, ale nie ostatnie. Chcą, aby była to doroczna impreza. Mamy nadzieję, że za kilka lat „Z gitarą na stoku” będzie równie znane i chętnie odwiedzane – tak, jak „Z gitarą i piórem” w Borowicach.
Dziwić jedynie może nazywanie każdej imprezy w naszej okolicy festiwalem. Mamy już m.in.: festiwal zupy, festiwal pstrąga, Open Air Festiwal "Kamyki", festiwal Sera i festiwal Terenoterapii. Być może organizatorzy tych imprez wierzą, że samo słowo podniesie prestiż ich poczynań.