Sobota, 9 listopada
Imieniny: Aleksandra, Ludwika
Czytających: 3501
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Wywiad z Barbarą Malinowską

Niedziela, 20 stycznia 2013, 9:11
Aktualizacja: Poniedziałek, 21 stycznia 2013, 14:29
Autor: Michalina
Wałbrzych: Wywiad z Barbarą Malinowską
Fot. Michalina
Z malarką, poetką Barbarą Malinowską rozmawiamy o sztuce i przyszłości.

- Jest pani artystką szalenie wszechstronną, człowiekiem renesansu: poetką, malarką, z wykształcenia dekoratorką wnętrz. Która z tych dziedzin pochłania panią najbardziej? Gdyby miała pani wybrać, która z tych form tworzenia jest pani bliższa, najbardziej naturalna, to którą by pani wskazała?

Nie umiałabym wybrać sama z siebie. Swojego czasu, zdarzało się tak, że to życie zmuszało mnie do dokonywania pewnych wyborów. Może nawet nie wyborów, ale do wyłączenia malowania, ponieważ przez półtora roku miałam chorą prawą rękę i to było dla mnie bardzo trudne. Nie potrafiłabym zrezygnować z niczego, po prostu są chwile, kiedy chce się malować, są chwile, kiedy przychodzi na myśl coś do zapisania. Nie można stworzyć żadnej hierarchii tych zajęć.

-Motywem przewodnim w pani twórczości są bardzo często anioły. Zarówno w tomikach poetyckich, na przykład "Gdy anioł zastąpi drogę", jak i w wystawach malarstwa, choćby tej niedawnej „Sudeckie Anioły” jest to istotny motyw. Anioły zdominowały wszelkie formy, którymi pani operuje. Jakie są tego przyczyny? Co panią w tych postaciach tak fascynuje, pociąga? Ich delikatność, czystość, a może to, że są tak odległe od fałszu dzisiejszego świata?

Wyobrażam sobie anioły jako eteryczne, delikatne, a jednocześnie takie bliskie, opiekuńcze. Każdy chciałby mieć taką bliską osobę przy sobie. Ten anioł stróż, w którego ja wierzę, że istnieje, jest zawsze przy mnie. I może w tego to wynika. W zasadzie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale bywają w życiu człowieka takie momenty, że nie ma z kim porozmawiać i dla mnie takim rozmówcą stał się anioł.

-Barbara Malinowska- wałbrzyska artystka. Dla nas szczególne znaczenie ma ten element lokalności, to, że pochodzi pani z Wałbrzycha i tutaj tworzy. To w tym mieście miał też miejsce pani debiut. Jakie czynniki miały wpływ na pani artystyczny start? Rodzina, bliscy, szkoła? A może to Wałbrzych w jakiś sposób kształtował pani patrzenie na rzeczywistość?

Na pewno, chociażby ze względu na to, że tu się urodziłam i wychowałam. Ja się wychowałam praktycznie w wałbrzyskim muzeum- moja mama tam pracowała i ja wszystkie soboty i niedziele, kiedy mama miała dyżur, spędzałam w muzealnych salach i oglądałam malarstwo. Moje wycieczki z mamą do Wrocławia nigdy nie były takie, jak u wszystkich innych dzieci, czyli do ZOO- my jeździłyśmy do Muzeum Narodowego. To z pewnością w jakiś sposób mnie ukształtowało. Mój ojciec był poetą, podobno przekazał mi coś w genach. Natomiast jeśli chodzi o sam Wałbrzych, ja się bardzo emocjonalnie związałam z tym miastem, ono jest mi strasznie bliskie. Zawsze wszędzie powtarzam, gdziekolwiek jadę, że to jest piękne miasto, być może biedne, zaniedbane, ale jest naprawdę piękne, pięknie położone i niejeden mógłby nam tego miejsca pozazdrościć.

-Wernisaże pani wystaw często są połączone z prezentacją pani wierszy, wieczorkami poetyckimi, często ze śpiewem. Atmosfera jest bardzo poetycka i, można powiedzieć, specyficzna, charakterystyczna dla pani. Dlaczego akurat taka forma spotkań z odbiorcami sztuki? Uważa pani, że w ten sposób można się do nich bardziej zbliżyć i pomóc im zrozumieć przekaz, a nie pozostawiać ich sam na sam w konfrontacji z malarstwem?

Często jest tak, że formy prezentowane podczas tych spotkań się wzajemnie uzupełniają- wiersze powstają przy inspiracji obrazem, obrazy zostają ilustracją wiersza. Niedawno dołączyłam do tego też nową formę przekazu, nazywam to multimedialne miniatury poetyckie. Są to pokazy multimedialne na bazie fotografii, moich obrazów. Uważam, że trzeba iść do przodu, szukać nowych form przekazu. Maluję, piszę i jeszcze bym chciała więcej, to chyba trochę zachłanność.

-Pracuje pani także w wałbrzyskim muzeum, prowadzi różnego rodzaju warsztaty w ramach muzealnych zajęć.

Mam zajęcia z dziećmi, z młodzieżą, z dorosłymi. Bardzo różnego typu spotkania. Najczęściej są to warsztaty malarskie, zależy to od grupy, dla której są przygotowane. Były także spotkania przedświąteczne- robiliśmy bożonarodzeniowe kartki w bardzo ciekawy sposób. Teraz trwa cykl Artystycznych Weekendów w Muzeum dla dzieci, w którym uczestniczę. Bywają też spotkania z seniorami.

-Czy są w Wałbrzychu takie miejsca, plenery, które panią inspirują w jakiś wyjątkowy sposób? Zachwyca się pani jakimiś pejzażami? A może dzielnicami Wałbrzycha?

Mam takie magiczne miejsce trochę powyżej ulicy Słowiczej w Wałbrzychu, gdzie mieszkam. Stamtąd widać panoramę Wałbrzycha- dwie kościelne wieże z Chełmcem w tle. To jest dla mnie taki symbol tego miasta. Ale w Wałbrzychu jest cała masa takich miejsc. Bardzo bliskie jest mi Śródmieście, które ma wiele ciekawych zakątków, zaułków.

-Gdzie aktualnie można podziwiać pani prace? Gdzie są one dostępne dla zwiedzających?

Moje prace do końca miesiąca można zobaczyć w Civitas Christiana w rynku. Oczywiście można je także oglądać w Internecie na mojej stronie basiamalinowska.pl . Planowane są także kolejne wystawy, ale terminarz na ten rok będzie znany dopiero za jakiś czas. Jest jeszcze cykl spotkań, które mam z kuracjuszami w uzdrowisku. Są one dosyć regularne- mają miejsce wraz z rozpoczęciem nowego turnusu. I to są właśnie wieczory poetyckie połączone z malarstwem.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group