Początek sesji to grad pytań ze strony opozycji. Radni PO mieli najwięcej zastrzeżeń do sprawozdania starosty z działań podejmowanych w ostatnim okresie przez Zarząd Powiatu. Najwięcej czasu poświęcono wyjazdom służbowym Jacka Cichury, Krzysztofa Kwiatkowskiego i Mirosława Potapowicza.
- Nasze wątpliwości budzą wyjazdy do Karpacza i Warszawy – mówi Jarosław Buzarewicz. – Z bloga wicepremiera Janusza Piechocińskiego wynika, że w Warszawie w spotkaniu starostów, w którym uczestniczył też Jacek Cichura, brali udział tylko starostowie z PSL-u.
Opozycyjni radni chcieli dowiedzieć się, ile kosztowały służbowe wyjazdy członków Zarządu do Warszawy oraz do Karpacza, ale pierwotnie takiej odpowiedzi nie uzyskali, bowiem skarbnik powiatu dopiero miała to sprawdzić i przekazać radnym.
- Chcemy wiedzieć, czy te wyjazdy były sfinansowane ze środków publicznych, czy starosta pokrył sam koszty wyjazdu do Warszawy – tłumaczył postawę radnych PO Kamil Orpel. – Publiczne pieniądze powinny być wydawane racjonalnie i wątpię, żeby mieszkańcy powiatu wałbrzyskiego byli zadowoleni z takiego wydawania środków.
Starosta Jacek Cichura zapewniał, że był na spotkaniu starostów i byli to starostowie z różnych opcji politycznych, a nie tylko z PSL-u.
- Nie interesują mnie subiektywne oceny radnego Kamila Orpla i jest to bicie piany w jego wykonaniu – mówi Cichura.
Zdaniem Arkadiusza Muchy, starosta nie wie i nie kontroluje tego, co robi i co mówi w mediach, wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski.
- W jednej z telewizji wicestarosta Kwiatkowski w swojej wypowiedzi mówi, że to PO przyczyniło się do pozyskania środków na usuwanie skutków klęsk żywiołowych – mówi Mucha.
Starosta uważa, że pozyskiwanie promes na usuwanie skutków klęsk żywiołowych powinno być tematem ponadpartyjnym i wszystkim powinno zależeć, by jak największa pula takich środków trafiała do powiatu wałbrzyskiego. Tymczasem Krzysztof Kwiatkowski podkreślił, że duża zasługa w pozyskaniu pieniędzy dla powiatu wałbrzyskiego leży po stronie posłanki Katarzyny Mrzygłockiej.
- PO zabiegała o to, byśmy tych pieniędzy nie dostali, ale na szczęście nawet w PO są ludzie porządni jak posłanka Katarzyna Mrzygłocka, która pomogła nam w zdobyciu tego dofinansowania – mówi wicestarosta.
Dyskusja momentami przybierała na sile, głos zabierali kolejni radni, ale niewiele z tych dywagacji wynikało, co podsumował Józef Piksa.
- Z sesji zrobił się kabaret – uważa Piksa.