Wałbrzych/REGION: Wracają Trzej Królowie
Aktualizacja: 19:14
Autor: Sven
Święto Objawienia Pańskiego, znane powszechnie jako święto Trzech Króli, należy do najstarszych w chrześcijaństwie. Ustanowione zostało już w trzecim wieku na Wschodzie. Do Europy Zachodniej dotarło pod koniec czwartego wieku i rozpowszechniało się wraz z chrześcijaństwem.
Według tradycji, tego dnia Jezus objawił się całemu światu, całej pogańskiej ludzkości, którą uosabiają przybyli z krańców świata królowie, mędrcy, magowie czy astrologowie. Zachowana z początków chrześcijaństwa ikonografia nie rozstrzyga także ich liczby, która waha się od dwóch do dwunastu. Z czasem ustaliła się liczba trzy oraz to, że jeden z królów jest Murzynem. Ten ostatni fakt ma symbolizować uniwersalizm zbawczej misji Chrystusa. Przynieśli trzy dary: mirrę, kadzidło i złoto. Poglądy na to, co miały te dary oznaczać układają się w mozaikę poglądów filozoficznych, zmieniających się z epoki na epokę. Przypisane królom imiona: Kacper, Melchior i Baltazar nie mają żadnego wytłumaczenia w źródłach.
W Polsce Święto Trzech Króli, podobnie jak inne zwyczaje chrześcijańskie, z trudem torowało sobie drogę do powszechnej świadomości. Było oczywiście przestrzegane na dworach, ale prosty lud, nawet ochrzczony, jeszcze długo wolał swoich pradawnych bogów. Z czasem wszystko się wyklarowało i od końca średniowiecza można już mówić, że było to w Polsce jedno z najważniejszych świąt. Był to także dzień wolny od pracy.
Po II wojnie światowej władze stalinowskie nie zniosły dnia wolnego w Trzech Króli. Co więcej, ustawa z dnia 18 stycznia 1951 roku potwierdza ten stan rzeczy. Dopiero ustawa z 16 listopada 1960 roku zmienia 6 stycznia w zwykły dzień pracy.
W ostatnich latach nasiliły się dążenia do przywrócenia dnia wolnego w związku ze Świętem Trzech Króli. Wielkim orędownikiem tej sprawy był Jerzy Kropiwnicki, który przyczynił się do powstania dwóch obywatelskich projektów ustaw. Obydwa zostały odrzucone przez Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, w 2008 i 2009 roku. Jako prezydent Łodzi, Kropiwnicki ustanowił dzień 6 stycznia 2010 roku, dniem wolnym dla urzędników miejskich. Co prawda, mieli go aż do skutku odpracowywać po 15 minut dziennie.
W 2010 roku, już za przyzwoleniem rządzących partii, Sejm RP przyjął stosowną ustawę autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, a 19 listopada Prezydent Bronisław Komorowski ją podpisał. W uzasadnieniu projektu czytamy:„Ustawa nie pociąga za sobą obciążenia budżetu państwa ani budżetów jednostek samorządu terytorialnego, w związku z tym nie ma potrzeby źródeł finansowania. Ustawa rodzi pozytywne skutki społeczno – prawne”.
Innego zdania jest Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. Na stronie organizacji czytamy: „Ustawę oceniamy negatywnie przede wszystkim ze względu na skutki ekonomiczne dla przedsiębiorstw. Polskich firm i rodzin nie stać na dłuższe świętowanie - staniemy się mniej konkurencyjni i atrakcyjni inwestycyjnie, bowiem kapitał trwały będzie zamrożony o jeden dzień w roku dłużej”.
Z zupełnie innego powodu ustawa nie podoba się NSZZ „Solidarność”. Związkowcy protestują przeciw zapisowi, który likwiduje tzw. dni zastępcze – dni wolne od pracy, które przysługują pracownikom, gdy dzień ustawowo wolny zbiega się z wolną sobotą. Jeśli Trybunał podzieli zdanie związku zawodowego, to wrócą dni zastępcze, ale Święto Trzech Króli pozostanie dniem wolnym od pracy. Obie organizacje zapowiedziały złożenie wniosków o unieważnienie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
W ostatnią niedzielę we wszystkich kościołach w Polsce odczytany został list pasterski biskupów polskich, w którym podziękowali parlamentowi oraz wszystkim, którzy wsparli starania o przywrócenie święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. Przypomnieli również, że w tym dniu katolicy mają obowiązek uczestniczenia we mszy świętej.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Utarło się odwiecznym zwyczajem wypisywanie na drzwiach domów napisu: K + M + B bieżący rok. W dodatku wiele osób uważa, że litery są początkiem imion: Kacper, Melchior, Baltazar. Co więcej, krzyż równoramienny odczytują jako znak „plus”. W rzeczywistości są to pierwsze litery łacińskiej sentencji: Christus mansionem benedicat - „Niech Chrystus błogosławi temu domowi”.
.