Przedstawiciele Zarządu poinformowali zebranych dziennikarzy, że ustalili, iż radny Marek Tarnacki niezgodnie z przepisami wykorzystuje mienie powiatu i czerpie z tego tytułu korzyści.
- Zajmuje pas drogowy bez umowy z powiatem – tłumaczy wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski. – Chodzi o ulicę Wałbrzyską w Czarnym Borze. Radny postawił ogrodzenie na mieniu powiatu.
Jak informują członkowie Zarządu, granice między działkami rolną a drogową zostały wydzielone już w 1983 roku. Zarząd zarzuca Markowi Tarnackiemu, że składa on sprzeczne wyjaśnienia, ale to nie zmienia faktu, że od wielu lat hoduje bydło , co przynosi mu korzyści finansowe.
- Prowadząc działalność gospodarczą na mieniu powiatu radny Tarnacki złamał ustawę o samorządzie powiatowym – tłumaczy wicestarosta Kwiatkowski. – Dlatego jest to podstawa do wygaszenia mandatu radnemu. Prowadził tę działalność stale od 2004 roku i bezprawnie korzystał z mienia powiatu.
- Prowadzę hodowlę legalnie i zawsze tak było – odpiera ten zarzut Tarnacki. – Zarząd prowadzi na mnie nagonkę.
Powiat wszczął postępowanie w zakresie nielegalnego zajmowania pasa drogowego wobec radnego Tarnackiego. Wicestarosta Kwiatkowski twierdzi, że granice działek były okazywane Markowi Tarnackiemu i jego zarzuty, że to zarządca drogi nie wywiązał się z obowiązku, są bezpodstawne.
- Prawa należy przestrzegać, bez względu czy to dotyczy radnego, czy innego mieszkańca powiatu – mówi Kwiatkowski.
Mirosław Potapowicz, członek Zarządu, przedstawił pokrótce historię wywłaszczenia Marka Tarnackiego z gruntów pod budowę obwodnicy Czarnego Boru.
- Radny domagał się od nas 30 tys. zł odszkodowania za wycięte drzewa – mówi Potapowicz.
- Nie domagałem się odszkodowania w wysokości 30 tysięcy złotych za wycięcie 96 drzew. Powiem tylko, że powiat zaproponował mi po 16 złotych za drzewo, a jedno było warte około tysiąca złotych.
Nowością, którą dziś przedstawili członkowie Zarządu, jest zarzut skierowany pod adresem Tarnackiego, a polegający na tym że zabrał z biura rady powiatu dokumenty, a nie miał do tego prawa.
- Radny Tarnacki wszedł do biura rady i zabrał pismo, które było skierowane do przewodniczącej rady Doroty Piotrzkowskiej – mówi Potapowicz. – Zarząd złożył zawiadomienie na policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez radnego. Pismo dotyczyło Marka Tarnackiego, ale nie miał prawa zabierać go z biura rady.
Wicestarosta Kwiatkowski uważa takie zachowanie za naganne.
- Takie zachowanie jest nie do przyjęcia. Radny wykorzystuje swoją pozycję i nie wierzę, że zabrał to pismo przez przypadek - mówi Kwiatkowski.
Radny Marek Tarnacki widzi sprawę inaczej.
- Ograniczam swoje wystąpienia medialne, nie składam doniesień na policję, nie chcę eskalować tego konfliktu, ale Zarząd narusza moje dobra osobiste i zarzuca mi jakieś nieprawdopodobne historie. Dokumenty, które znajdują się w biurze rady są dostępne dla radnych i radny ma prawo z nimi się zapoznać. To polowanie na mnie, żeby pokazać mnie w złym świetle - kończy radny.