- To są przygotowania do usunięcia mnie z urzędu. Trzy nagany, to podstawa do dyscyplinarnego zwolnienia – podejrzewa radny.
Poszło o program „Konfrontacje”, nadawany w Telewizji Wałbrzych. Longin Rosiak w rozmowie z Arturem Torbusem, zdaniem prezydenta, „przekroczył granice dozwolonej krytyki”, naruszając przepisy kodeksu pracy oraz ustawy o pracownikach samorządowych. Szczególne oburzenie prezydenta – pracodawcy Longina Rosiaka – wywołało zarzucanie mu kłamstwa. A do tego właśnie miał się dopuścić Longin Rosiak, odwołując się do pisma Piotra Kruczkowskiego, dostarczonego mieszkańcom. W piśmie była mowa o projektowaniu obwodnicy, gdy umowa nie była jeszcze podpisana, o budowie aquaparku, podczas gdy kompleks Aqua Zdrój będzie miał inne parametry. Rosiak uznał też za przesadzone kwoty inwestycji, jakie są podane w piśmie od prezydenta.
- Zamierzam się odwołać od tej nagany. Oczekuję, że zostanie cofnięta. Jeśli nie – złożę pozew w Sądzie Pracy o szykanowaniu mnie w miejscu pracy – mówi Longin Rosiak.
- Podtrzymuję wszystkie wymienione zarzuty – podkreśla szefowa kadr w Urzędzie Miejskim, Maria Karkosz.
Zdaniem urzędniczki, za wykroczenia, jakie popełnił Longin Rosiak, prezydent mógł wystąpić z wnioskiem o dyscyplinarne zwolnienie, powołując się na odpowiedni paragraf.
- Uważam, że nagana nie zostanie cofnięta – wyjaśnia Maria Karkosz.