Zgodnie z zakładanym planem, pod czujnym okiem miejscowej policji, rozdano ulotki informacyjne dotyczące pożaru z 5 lipca 2015 r. i rozmawiano z mieszkańcami przy głównej ulicy w Korzennej.
- Społeczność lokalna przyjęła nas ze zrozumieniem. Ponad 400 km, które nas dzielą, nie stanowi przeszkody, aby przybyć tutaj i rozmawiać o sprawach dla nas ważnych, a taką jest bezpieczeństwo ekologiczne i stan środowiska w Wałbrzychu i okolicznych miejscowościach – mówi Maciej Badora.
Pod Urzędem Gminy w Korzennej została zorganizowana konferencja prasowa. Przedstawiciele mediów dopytywali się o cele wizyty i realizowane przez miejscową spółkę Mo-Bruk S.A. przedsięwzięcia w Wałbrzychu oraz ich wpływ na życie mieszkańców.
- Mamy w centrum miasta potwora, który zagraża naszemu zdrowiu i życiu. Pytam - kto doprowadza do tego, aby bomba ekologiczna była położona w odległości 1 km od centrum 100 tys. miasta? Co to za etyka wielkiego biznesu - raczej szemranego biznesu, że nie dostrzega się bezpieczeństwa szkół, żłobków funkcjonujących w odległości 800 m od składowiska wypełnionego m.in. azbestem, który płonie - mówi Cezary Kuriata.
Delegacja wałbrzyszan z flagami Prawa i Sprawiedliwości, stanęła również u bramy siedziby firmy Mo-Bruk. O godz. 13:30 drzwi firmy pozostawały zamknięte i nie udało się porozmawiać z żadnym pracownikiem firmy.
Po wydarzeniu, które odbywało się w spokoju i z całkowitym poszanowaniem prawa, w towarzystwie radiowozu policji, wałbrzyszanie opuścili gminę Korzenna.