Wypadek zdarzył się w poniedziałek przed południem w kamieniołomie w Głuszycy Górnej.
Chłopiec interesuje się mechaniką. Rodzice cieszą się, że lubi majsterkować, zamiast włóczyć się w podejrzanym towarzystwie. Chłopak przerobił sobie starą WSK-ę na motycykl do jazdy terenowej. Rodzice zabronili mu odjeżdżać daleko.
- W okolicach kamieniołomu w Górnej Dłuszycy, gdzie jeździł, zerwał mu się łańcuch. Chłopak zleciał 40 metrów w dół. Złamał rękę i nogę – informuje oficer prasowy wałbrzyskiej policji, nadkom. Jerzy Rzymek.
- Ponieważ chłopiec leżał przy stromym podejściu, które uniemożliwiało wydostanie go, poprosiliśmy kolegów ze straży pożarnej, by przetransportowali rannego łodzią do miejsca, gdzie odebrała go karetka pogotowia – mówi nadkom. Rzymek.
Złamania są na tyle poważne, że nie można było narażać chłopaka na wstrząsy i dodatkowy ból. Transport łodzią okazał się najlepszą metodą.
Chłopiec przebywa w wałbrzyskim szpitalu im. Sokołowskiego. Policjanci sprawdzają okoliczności wypadku, przede wszystkim czy chłopiec był sam.
- Chłopiec twierdzi, że zerwał mu się łańcuch i dlatego stracił panowanie nad motocyklem. Rzeczywiście tak mogło być. Pech chciał, że stary łańcuch nie wytrzymał. 15-latek i tak miał wielkie szczęście, że się nie zabił – mówi oficer prasowy.