Środa, 27 listopada
Imieniny: Waleriana, Maksymiliana
Czytających: 4749
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych/Kraj: Święto WOLNOŚCI?

Środa, 31 maja 2023, 9:05
Aktualizacja: 9:06
Autor: Jerzy Langer
Wałbrzych/Kraj: Święto WOLNOŚCI?
Fot. red
Poniżej tekst autorstwa radnego Jerzego Langera.

Wielu Wałbrzyszan poruszyły bilbordy i plakaty promujące 4 czerwca jako święto wolności. Nie każdy kojarzy tą datę, nie każdy ma ten sam stosunek do tej daty jak przed laty, nie wszyscy wiedzą o jaką wolność chodzi Prezydentowi Wałbrzycha.
Warto przy tej okazji przypomnieć historię świąt wolności w powojennej Polsce.

Jeszcze w 2014 roku Radosław Sikorski, pełniący wówczas funkcję Marszałka Sejmu utrzymał dekret Bieruta, zawieszając prace nad zniesieniem komunistycznego święta z 1945r., którego motto brzmiało: „Celem upamiętnienia po wsze czasy zwycięstwa Narodu Polskiego i Jego Wielkich Sprzymierzeńców nad najeźdźcą germańskim, demokracji nad hitleryzmem i faszyzmem, wolności i sprawiedliwości nad niewolą i gwałtem – dzień 9 maja, jako dzień zakończenia działań wojennych, stanowić będzie Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności”. Dekret ten przeszedł do historii dopiero w 2015 roku, czyli po 70 latach świętowania „Zwycięstwa i Wolności”.

Ponieważ PO lubi świętować wolność, to jej gdańska „awangarda” wystąpiła w 2005 roku, czyli 25 rocznicę powstania NSZZ „Solidarność” z inicjatywą ustanowienia Dnia Wolności. W ten sposób chciano zawłaszczyć datę podpisania historycznych porozumień społecznych z 1980 roku. Ponieważ spotkało się to ze zdecydowaną reakcją Związku, Sejm uchwalił ostatecznie, że dzień 31 sierpnia jest państwowym świętem: Dzień Solidarności i Wolności.

Osiem lat później to samo środowisko uznało, że od 31 sierpnia ważniejsza jest data 4 czerwca, więc uchwalono Dzień Wolności i Praw Obywatelskich. Podkreślam: Dzień Wolności i Praw Obywatelskich!!! Z pewnością wnioskodawców nie zainspirowała do tego data 4 czerwca 1992, czyli rocznica zamachu stanu, którego ofiarą padł rząd Jana Olszewskiego, pierwszy gabinet po II wojnie światowej wyłoniony przez Sejm po całkowicie wolnych wyborach. Organizatorom tegorocznego marszu 4 czerwca, organizowanego mimo dyktatury i zamordyzmu, czyli autorom „Nocnej Zmiany” warto przypomnieć tamten czas. To wówczas przedmiotem sporu wspomnianego rządu z obozem prezydenckim Lecha Wałęsy były m.in. kwestie związane z negocjowanym wycofaniem wojsk rosyjskich z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. 22 maja 1992 r. prezydent Lech Wałęsa po raz pierwszy udał się z wizytą do Moskwy. W trakcie rozmów wynegocjowano porozumienie, którego jeden z punktów mówił, że obie strony „stworzą warunki” dla zakładania mieszanych przedsiębiorstw polsko-rosyjskich na terenie baz opuszczanych przez armię rosyjską w Polsce. Premier Jan Olszewski wysłał wówczas do przebywającego w Moskwie Wałęsy szyfrogram, w którym zdecydowanie sprzeciwił się podpisaniu tego porozumienia. Zdaniem premiera Olszewskiego zapis ten czyniłby z Polski rosyjską niesuwerenną kolonię gospodarczą, bo byłyby to dla kraju „spółki przymusowe”. Po powrocie z Moskwy prezydent Wałęsa rozpoczął konsultacje polityczne zmierzające do obalenia premiera Olszewskiego. 26 maja napisał w liście do marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, że „stracił zaufanie” do gabinetu Olszewskiego. Do przyspieszenia odwołania rządu Premiera Olszewskiego wykorzystano ujawnienie agenturalnej działalności Lecha Wałęsy.

Autorzy uchwały sejmowej ustanawiającej 4 czerwca, jako Dzień Wolności i Praw Obywatelskich jakoś szybko zapomnieli o „Prawach Obywatelskich”. To rządząca wówczas koalicja PO-PSL: doprowadziła do załamania się dialogu społecznego (rozwiązanie Komisji Trójstronnej); zagrabiła dla ratowania budżetu pieniądze obywateli zgromadzone w OFE (153 mld. zł); „zmieliła” 1,5 miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy emerytalnej zebranych przez „Solidarność”; podniosła wbrew protestom obywateli wiek emerytalny; itd. Itp. Od 2015 roku „obywatelska” Platforma nie mogąc pogodzić się z wyborem Obywateli i utratą władzy, zainicjowała antypisowską krucjatę pod hasłem „ulica i zagranica”. A, że ani skuteczne blokowanie unijnych funduszy, ani uliczne burdy Kod-u i „Strajku Kobiet”, nie zmieniło preferencji wyborczych Polek i Polaków, musiał wkroczyć do akcji ulubieniec niemieckich i brukselskich salonów. Donald Tusk budując na kłamstwach i hejcie swoją pozycję lidera opozycji, potęgując emocje i nienawiść, zachęca niestrudzenie do budowania koalicji, której jedynym wspólnym punktem programowym jest chęć odsunięcia od władzy Zjednoczonej Prawicy. Bo co poza tym może łączyć katolików typu Tusk, lewicowe i lewackie formacje skupione pod szyldem „Nowa Lewica”, ZSL, który przystroił się w piórka PSL z okresu Witosa i Mikołajczyka oraz kolejnego „meteora” na scenie politycznej z zapłakanym Hołownią? Nie ważne! Nieważne też z punktu widzenia wyjątkowego demokraty, według którego demokracja ma miejsce tylko wówczas jak „moje jest na wierzchu”. Tym razem nie chodzi o Donalda Tuska, lecz o dr. Romana Szełemeja Prezydenta Wałbrzycha, który jest znany przede wszystkim z tego, że jest „nieomylny” i z tego powodu nie znosi sprzeciwu. Dowodem na to jest fakt, że w Wałbrzychu mimo przeprowadzonych wyborów samorządowych nie funkcjonuje Rada Miejska, którą zastępuje 20 radnych wykonujących bez dyskusji polecenia swojego patrona. I to właśnie ten demokrata wydał publiczne pieniądze na wspomniane na początku tego tekstu bilbordy i plakaty promujące nie istniejące „Święto Wolności”. Postanowił jednocześnie zmobilizować swoich zwolenników do udziału w marszu przeciwko legalnie urzędującej władzy. Władzy wypełniającej swój mandat z woli Polek i Polaków, wykorzystujących swoje prawa obywatelskie, o których „obywatelska” Platforma nie chce pamiętać.

Jerzy Langer

Twoja reakcja na artykuł?

10
32%
Cieszy
8
26%
Hahaha
1
3%
Nudzi
0
0%
Smuci
5
16%
Złości
7
23%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group