Na wniosek radnego Krzysztofa Kwiatkowskiego do porządku obrad dodany został punkt zawierający informację o remontowanej właśnie drodze numer 3356D Walim-Rzeczka. Przetarg na remont tej drogi wygrała firma Eurovia, która jednak sama nie realizuje tej inwestycji, a remont przeprowadzają jej podwykonawcy, którzy doprowadzili do opóźnienia prac. Dodatkowym problemem okazała się sieć gazowa, umiejscowiona na głębokości 40 centymetrów pod drogą i grożąca rozszczelnieniem. Zakład Gazowniczy nie planował remontu tej instalacji, ale w zaistniałej sytuacji w trybie pilnym rozpoczął prace remontowe gazociągu i przyłączy. Również problemy z brukarzami, będącymi podwykonawcami firmy Eurovia, spowodowały opóźnienia w pracach drogowych. Ze względu na jednolitą masę drogi nie można było wprowadzić na tym odcinku ruchu wahadłowego.
Obecni na sesji mieszkańcy Rzeczki, zwracali uwagę na brak informacji dotyczących prac, same prace zaś ich zdaniem wykonywane są chaotycznie, bez nadzoru, w sposób przypadkowy i powodujący duże utrudnienia w ruchu. Dodatkowym problemem są straty wynikające z uszkodzeń pojazdów poruszających się po tej drodze, ale jak zapewnił wicestarosta Andrzej Lipiński, wałbrzyskie Starostwo będzie pośredniczyć w przekazywaniu wykonawcy wniosków o odszkodowanie z tego tytułu. Remont 750 metrów drogi Walim-Rzeczka to pierwszy etap prac na drodze 3356D. Kolejny etap obejmuje remont nawierzchni na dystansie 550 metrów, a docelowo cała droga o długości 5600 metrów, ma zostać wyremontowana, jednak ze względu na niższe niż planowano środki z UMWD prace musiały zostać podzielone na kilka etapów.
- Mamy problemy z wykonawstwem na tej drodze. Sądziliśmy po przetargu, że firma Eurovia będzie wykonywała tę drogę na terenie naszego powiatu. Poprzednio firma Eurovia wykonywała nawierzchnię drogi w Starych Bogaczowicach i tu nie było żadnych zastrzeżeń. Niestety, okazało się, że firma wzięła podwykonawców, a podwykonawcy nie mogą sprostać wymogom, które napotkali na tej drodze. A ponadto dodatkowe utrudnienia to gazociąg, który był położony na głębokości 40 centymetrów. W projekcie nie było określone, na jakiej głębokości ten gazociąg został położony. Prawdopodobnie podwykonawcy nie przeprowadzili odbioru geodezyjnego, a więc nie został on naniesiony na odpowiednie mapy. Niestety, musieliśmy wystąpić do Wojewody o przesunięcie terminu zakończenia tego zadania o miesiąc, czyli do końca września. Odbyły się cztery spotkania z wykonawcą, z dyrekcją Eurovii, z kierownikiem budowy, z inspektorem nadzoru. Zwracaliśmy uwagę na te wszystkie sprawy, wszystkie uwagi od razu zgłaszaliśmy wykonawcy. Niestety, jest problem. Rozważaliśmy zerwanie umowy z wykonawcą, a zerwanie umowy to ogłoszenie kolejnego przetargu, szukanie nowego wykonawcy, Wtedy wogóle byłby problem z wykonaniem tego zadania do końca roku. Takich mamy wykonawców jakich mamy. Jest to problem na skalę nie tylko Dolnego Śląska. Firm wykonawczych jeżeli chodzi o drogi brakuje, podpierają się podwykonawcami niesprawdzonymi, a później inwestorzy mają z tym niesamowite problemy - powiedział starosta Józef Piksa.