Problem zaistniał po raz pierwszy w czasie obrad komisji gospodarki rady miejskiej, gdy radni wystąpili z wnioskiem o przesunięcie w projekcie budżetu na 2012 rok kwoty 3 320 000 złotych przeznaczonych na przebudowę chodnika wzdłuż ul. Podwale - jej efektem miało być stworzenie drogi dla rowerzystów – i przesunięcie tej kwoty na zmniejszenie prawie siedemdziesięciomilionowego deficytu budżetowego. Wniosek stanął na sesji budżetowej wywołując dyskusje, kontrowersje i „zgrzyt” w klubie radnych Platformy Obywatelskiej.
Odnosząc się do wniosku, prezydent Szełemej przypomniał, że wokół Podzamcza w wielu miejscach nie ma chodnika. Ma on powstać we współpracy z władzami wojewódzkimi, będącymi zarządcą ulicy H. Wieniawskiego.
– Budowa ścieżki rowerowej przy okazji budowy chodników jest pokazaniem kierunku, w którym Wałbrzych powinien zmierzać. Rozwój infrastruktury rowerowej jest wyrazem zmiany funkcjonowania i wizerunku Wałbrzycha. Wszystkie duże miasta w Polsce mają własny program rozwoju infrastruktury rowerowej. Jako miasto, które chce zatrzymać ludzi młodych powinniśmy postawić na proekologiczny i nowoczesny rozwój. Jako jedyne miasto w Polsce powyżej 100 tysięcy mieszkańców takiego planu do tej pory nie mieliśmy. Dlatego, rozumiejąc troskę o poziom deficytu, z informacji, które posiadam, zakładana kwota inwestycji nie powinna zostać przekroczona, a jeżeli uda się ją zrealizować taniej, to nadwyżkę przeznaczymy na zmniejszenie deficytu budżetowego – zakończył Roman Szełemej.
Rozpoczynając dyskusję, radna Renata Wierzbicka stwierdziła, że w tym budżecie ścieżka rowerowa nie jest potrzebą pierwszej kolejności i dlatego wspomniane pieniądze powinny zostać przekazane na zmniejszenie deficytu. – Powinna zostać zaprojektowana, ale jej wykonanie powinno zależeć od uzyskania nadwyżek z innych zaplanowanych inwestycji. Wiadomo, że koszty inwestycji są z reguły przeszacowane i w budżecie pozostają wolne środki. Właśnie one powinny zostać wykorzystane na budowę ścieżki rowerowej – argumentowała radna klubu PO.
Z kolei Ryszard Nowak przedstawił wniosek, w którym zaproponował przesunięcie części pieniędzy (2 000 000 zł.) przeznaczonych na budowę ścieżki rowerowej na remonty klatek schodowych, poręczy dachów, kominów, rynien, okien na korytarzach i drzwi wejściowych w budynkach gminnych w najbardziej zaniedbanych dzielnicach miasta.
Radny Piotr Kwiatkowski chciał wiedzieć ile będzie kosztować budowa jednego metra bieżącego ścieżki rowerowej, na wypadek, gdybyśmy nie wykonali tej inwestycji w 2012 roku wspólnie z województwem i musieli ją wykonać w przyszłości sami.
Niestety ani prezydent Szełemej, ani Karol Stec pełnomocnik prezydenta do spraw infrastruktury rowerowej nie potrafili określić tego kosztu. – Wielkość kosztu zależy od użytych materiałów i cen, jakie będą obowiązywać w przyszłym roku – mówił Stec.
Z odsieczą przyszedł radny Jerzy Krzyżowski, który oznajmił, że metr bieżący ścieżki rowerowej kosztuje około 900 zł.
Artura Torbusa ucieszył fakt, ze budżet wielkości ponad 400 milionów nie budzi takich emocji jak budowa ścieżki rowerowej za około 3,5 miliona. – To chyba oznacza, panie skarbniku, że budżet został dobrze skonstruowany. Klub radnych PO będzie głosować za jego przyjęciem, wiedząc, jakie czekają nas wyzwania i trudne decyzje.
Prezydent odrzucił przedstawione wnioski, a w głosowaniu budżet został przyjęty stosunkiem głosów 15 do 5. Radna Wierzbicka, która złamała dyscyplinę klubową i głosowała przeciw, została zawieszona w prawach członka klubu radnych PO.
Jest więc szansa, że w przyszłym roku będzie można bezpiecznie objechać na rowerze całe Podzamcze, dojechać do strefy ekonomicznej, a dalej wzdłuż łącznika i ulicy Strzegomskiej wyjechać za miasto.