Coraz popularniejszą formą wypoczynku jest jazda na rowerze. Nie tylko za sprawą sukcesów naszych kolarek, ale również z powodu upatrywania w tej formie ruchu coraz większej przyjemności.
- Jedziemy już trzeci dzień, od Raciborza – mówi Marcin Nowak, który wraz z bratem Markiem zatrzymał się w Wałbrzychu. – Chcemy dojechać do zachodniej granicy i wrócić. Taki mamy plan, że codziennie przejeżdżamy około stu kilometrów – tłumaczy. Oczywiście na kilkudniową wyprawę należy się odpowiednio wyposażyć, stąd podróżnicy mają umocowane na rowerach odpowiednie sakwy. - Tu jest namiot, tu są śpiwory, trochę jedzenia i odzież – pokazuje drugi z rowerzystów, Marek.
Niekoniecznie od razu trzeba wybierać tak ambitne trasy, z roweru można też podziwiać najbliższa okolicę. – Na początku trenowaliśmy tam u siebie, potem trochę w Czechach, bo mają lepszą nawierzchnię niż u nas, ale w Wałbrzychu to już jest fatalna – dodaje ze śmiechem. – Brat mimo wcześniejszego treningu ma jednak problemy z kolanem. Bo to nie jest tak, że się wsiądzie na rower i przejedzie te sto kilometrów bez problemu. Trzeba naprawdę dobrze wcześniej potrenować, inaczej stawy mogą odmówić posłuszeństwa – wyjaśnia Marek.
Najlepiej zatem zacząć od płaskiego terenu. Okolice Zagórza Śląskiego, Świdnicy czy Ślęży są znakomitym miejscem do jednodniowych, rodzinnych wypraw. – Zawsze tu przyjeżdżam z rodziną – mówi pan Jacek z Wałbrzycha, spotkany w okolicy masywu Ślęży. - Małe wzniesienia, prawie płasko, więc wszyscy dają radę – wyjaśnia.
Oczywiście wśród rowerzystów spotyka się także tych, którzy odpowiednio ubrani, ambitnie przemierzają i dłuższe trasy. – Strój to podstawa. Musi być wygodny, inaczej utrudnia jazdę – wyjaśnia Michał ze Świdnicy. - Spodenki i koszulkę można już kupić do 300 zł, ale odpowiednie buty to już większy wydatek. I konieczny jest kask, dla bezpieczeństwa – tłumaczy jego kolega.
Na trasie spotkać można jednak i tych ubranych w drogie markowe rzeczy, jak i tych, którzy wsiadają na rower w tym, w czym im wygodnie, nawet spódnicy. Warto tu wspomnieć, że prócz tradycyjnych map, ostatnio stały się modne gps-y wskazujące trasę. Gdy jednak wszystko zawiedzie, pomoc miejscowej ludności jest nieoceniona.
- Lubię jazdę rowerem. To ekonomiczny i przyjemny sport. I rowerem można dojechać tam, gdzie nie da rady autem. Poza tym taka jazda daje ogromną satysfakcję kontaktu z przyrodą. Tego też uczę synka – mówi Dominik z Wałbrzycha, który na wycieczkę zabrał w odpowiednio przystosowanej przyczepce swojego kilkuletniego syna.
Warto zatem skorzystać z uroków dobrej pogody i po pracy lub w weekend podziwiać najbliższą okolicę z roweru. Na pewno wygląda ona inaczej niż zza szyby samochodu.