W środę, o godzinie 17.00 na Placu Magistrackim, pomimo niezbyt sprzyjającej aury uczestnicy protestu spotkali się by wyrazić swoją dezaprobatę dla wydarzeń, jakie miały miejsce w ubiegłym tygodniu w Sejmie podczas czytania projektu dotyczącego liberalizacji przepisów dotyczących aborcji oraz skierowaniu do dalszych prac w komisji projekt zaostrzający obowiązujące prawo.
Tym razem w proteście nie wzięli udziału członkowie opozycyjnych partii, czyli Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
- Doskonale wiedzieliśmy, że ze strony PiS nie możemy się spodziewać, że otrzymamy wsparcie. Nie spodziewaliśmy się jednak absolutnie, że rękę do takiego postępowania przyłożą posłowie opozycji. Nie spodziewaliśmy się, że partie, które wcześniej nas wspierały w protestach, które pojawiały się na nich i głosiły hasła wspierające kobiety i hasła związane z liberalizacją prawa aborcyjnego postąpią tak jak postąpiły. Powiem szczerze, mamy więcej szacunku dla tych posłów, którzy byli w stanie zagłosować wprost, zagłosowali przeciw projektowi. Natomiast wyjęcie kart do głosowania…, ja nie znajduję na to żadnego usprawiedliwienia. Tak samo nie znajduję usprawiedliwienia za tłumaczeniem, że posłowie zagłosowali w zgodzie z własnym sumieniem – powiedziała podczas spotkania Marta Wosak, koordynatorka lokalna Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.