Agnieszka Błażuk dostała się do Rady Powiatu Wałbrzyskiego startując z listy Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. Nauczycielem jest od 13 lat. Nigdy nie było zastrzeżeń do wykonywanej przez nią pracy. Wśród uczniów, jak i rodziców ma bardzo dobrą opinię.
Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Boguszowie-Gorcach Barbara Woźniak nie pojawiła się na sesji, bowiem zatrzymały ją obowiązki służbowe. Dostarczyła jednak pismo, w którym tłumaczy, że w nowym roku szkolnym 2013/2014 liczba godzin dla nauczycieli języka polskiego i historii wyniesie 40, a to oznacza, że zaszła konieczność zwolnienia jednego z nauczycieli tych przedmiotów, bowiem występuje przerost zatrudnienia. I padło na radną Błażuk.
- Z liczbami się zgodzę, ale nie rozumiem, po co pani dyrektor zatrudniała wicedyrektor – kolejnego nauczyciela tych przedmiotów – argumentuje Agnieszka Błażuk. – Przez te lata pracy nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. Zawsze godnie reprezentowałam szkołę. Po latach ciężkiej pracy spotkałam się z taką trudną sytuacją.
Sprawą zamiaru zwolnienia Agnieszki Błażuk zajęła się m.in. komisja regulaminowa Rady Powiatu Wałbrzyskiego. Wydała ona negatywną opinię w sprawie zamiaru zwolnienia radnej.
- Nie mieliśmy niestety okazji spotkać się z dyrektor szkoły w Boguszowie-Gorcach, by poznać jej argumenty. To oświadczenie, które otrzymał przewodniczący rady jest niewystarczające – uważa radny Krzysztof Kwiatkowski.
Kwiatkowski uważa ponadto, że zamiar zwolnienia radnej Agnieszki Błażuk ma podtekst polityczny.
- Pani dyrektor startowała w wyborach do Rady Powiatu Wałbrzyskiego i otrzymała zbyt małą liczbę głosów. Agnieszka Błażuk dostała się do Rady, a to dowód, że ma zaufanie mieszkańców Boguszowa-Gorc. Odnoszę wrażenie, że to zemsta polityczna – mówi Kwiatkowski.
Zarzuty opozycyjnych radnych wobec dyrektor Barbary Woźniak dotyczą również tego, że według nich, nie została dokonana merytoryczna analiza w tej placówce oświatowej i nie podano żadnych argumentów przemawiających za zwolnieniem Agnieszki Błażuk. Radny Kamil Orpel uważa jednak, że Rada Powiatu nie może chronić swoich przedstawicieli w takich sytuacjach.
- Nie chciałbym doprowadzać do takiej sytuacji, że Rada Powiatu za wszelką cenę broni radnych. Rada Powiatu nie ma być grupą ludzi, którzy chronią swoje interesy. Mamy działać dla dobra Powiatu – twierdzi Orpel.
Według radnej Ireny Dzilińskiej, dyrektor Barbara Woźniak stanęła przed bardzo trudnym zadaniem zwolnienia jednego ze swoich pracowników. Nie ma jednak innego wyjścia, bowiem kwestie niżu demograficznego są powszechnie znane. Z tymi argumentami nie zgadza się Longin Rosiak.
- Ta dyskusja jest żenująca - mówi Rosiak. – Nie byłby teraz problemu, gdyby pani dyrektor nie zatrudniła wcześniej swojej koleżanki. Mogę zapewnić wszystkich, że już niedługo na sesji będziemy dyskutować nad następnym wnioskiem o zwolnienie. I tą osobą do zwolnienia będę ja, bowiem pozostaję w opozycji do prezydenta Szełemeja.
Radny Marek Tarnacki uważa, że sytuacja, kiedy ktoś traci pracę z powodów politycznych nie ma racji bytu.
- Agnieszka Błażuk dała się poznać jako dobry nauczyciel, więc nie rozumiem, jak można wnioskować o jej zwolnienie – mówi Tarnacki.
Kiedy miało nastąpić głosowanie nad wnioskiem dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Boguszowe-Gorcach, przewodniczący Jerzy Detyna zarządził przerwę, a później kolejną. Ostatecznie radni stanęli w obronie radnej Błażuk i zagłosowali za odrzuceniem wniosku o zwolnienie jej z pracy zawodowej. Oburzenie wywołało jednak to, że głosowanie miało tajny przebieg, a na tablicy, na której wyświetlane są wyniki poszczególnych głosowań, tym razem nie można było odczytać, kto głosował „za” wnioskiem, a kto był „przeciw”.
- Dotychczas wszystkie głosowania była jawne. Teraz z niewiadomych przyczyn głosowanie miało tajny charakter. To niepoważne traktowanie radnych, wyborców i dziennikarzy, którzy chcą informować mieszkańców o tym, co się dzieje na sesjach powiatu – uważa radny Kwiatkowski.