- Podobno po zakończonym sezonie miałeś oferty z innych klubów?
Adrian Moszyk: Były jakieś tam zapytania, ale nie chciałbym o tym mówić, bo żadnych konkretów nie było. Nadal jestem piłkarzem Górnika i będę chciał pokazać się w nowym sezonie z jak najlepszy strony.
- Jak ocenisz grę i wyniki sparingów?
Adrian Moszyk: Gra wygląda naprawdę nieźle, ale wydaje mi się, że stać nas na jeszcze więcej. Kilka sparingów wygraliśmy wysoko i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by osiągnąć optymalną formę podczas sezonu.
- W III lidze zdobyłeś 13 goli. Ile razy chciałbyś trafić do siatki II-ligowych rywali?
Adrian Moszyk: Oczywiście będę starał się trafiać jak najczęściej, ale gdyby udało mi się powtórzyć wynik z rozgrywek III ligi, to nie byłoby wcale źle.
- O co powalczy Górnik w nadchodzącym sezonie?
Adrian Moszyk: Trudno powiedzieć. Bardzo ważny będzie początek rozgrywek. Jeśli dobrze zaczniemy, to powinno nam się później grać łatwej. Wszyscy przecież wiedzą, że początek sezonu jest bardzo istotny. Głównym naszym celem jest utrzymanie w II lidze, bo przecież jesteśmy beniaminkiem, a w kilku klubach grają zawodnicy z przeszłością ligową i większym doświadczeniem.
- Obawiasz się wymogów II ligi?
Adrian Moszyk: Absolutnie nie. Tam grają tacy sami ludzie jak my. Może tylko mają trochę większe doświadczenie. Nie boję się rywalizacji z nimi i jestem pewien, że koledzy z drużyny również tego się nie boją.
- Jesteś, podobnie jak Damian Misan, wychowankiem Olimpii Kamienna Góra. Jak myślisz, dlaczego Damianowi nie powiodło się w Górniku?
Adrian Moszyk: Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Najlepiej byłoby spytać samego Damiana dlaczego tak się stało.
- Konkurencja w napadzie Górnika jest spora. Jest was praktycznie czterech, a miejsc w ataku zaledwie dwa.
Adrian Moszyk: To zależy od trenera, kto wyjdzie w pierwszej jedenastce w meczu inauguracyjnym. Ja jestem gotów na 100 procent do tego występu. Jeśli trener mi zaufa, to postaram się nie zawieść jego i naszych kibiców. Będę walczył o miejsce w składzie, bo uważam, że stać mnie na to, by to miejsce wywalczyć.
- Dziękuję za rozmowę.