Piotr Sosiński:
- Po każdych przegranych wyborach przychodzi czas gorzkiej refleksji. Brakuje argumentów dla ewentualnej polemiki z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes patrzy na sytuację z perspektywy, dlatego widzi wyraźniej. W Wałbrzychu od wielu miesięcy aktywność polityczna przypomina marsz po polu minowym. Uważam, że tym bardziej należało unikać błędów i ważyć każde słowo. To temat na wewnętrzną dyskusję. Myślę, że najbliższe dni przeznaczymy na diagnozę bieżącego kapitału PiS w naszym mieście, aby po tej surowej lekcji partia wypadła znacznie lepiej w jesiennych wyborach do parlamentu.
Anna Zalewska:
- Przewodniczący Jarosław Kaczyński polecił nam przeanalizowanie sytuacji i wyciągnięcie wniosków. W najbliższych dniach, właśnie w tym celu, zbiorą się wałbrzyskie struktury Prawa i Sprawiedliwości. Mieliśmy określoną koncepcję prezydentury wałbrzyskiej i do niej dobraliśmy kandydata. Niestety, nasza koncepcja nie „sprzedała się” w wałbrzyskiej społeczności. Wałbrzyski PiS przyjmuje tę sytuacje z pokorą. Zbierzemy się, przeanalizujemy, jakie popełniliśmy błędy i wyciągniemy wnioski.
Kamil Zieliński:
- Gdybyśmy wiedzieli, że nie będzie można liczyć na start kandydata PiS, który był desygnowany w wyborach zeszłorocznych, to już wtedy kandydatem PiS byłby zapewne Kamil Zieliński. Wówczas mielibyśmy czas na to by wałbrzyszanie poznali kandydata i wynik zapewne byłby lepszy.
Wynik był słaby i biorę za to pełną odpowiedzialność, ponieważ od samego początku podszedłem do wyborów bardzo poważnie. Mimo, iż jako najmłodszego z kandydatów traktowano mnie mniej poważnie, „walczyłem” jak równy z równym. Uważam, że dla wałbrzyskiego PiS-u jest to początek ciężkiej drogi, ponieważ dalej będziemy się starać o wzmocnienie wizerunku PiS w naszym mieście. Tu od razu dodam, że nikt nikogo nie będzie rozliczał, ponieważ nie ma do tego powodu, a wiele komentarzy medialnych jest tylko po to by wizerunek PiS zdewaluować. W obecnie funkcjonującej rzeczywistości ten wynik chyba dużo lepszy być nie mógł – zabrakło czasu. Na koniec dodam, iż tak w życiu, jak i w polityce nie ma porażek – są lekcje! Ja szybko i pilnie się uczę każdego dnia, zawodowego, życiowego i politycznego.
Rzeczywiście, Kamil Zieliński nie pojechał do Warszawy, by tłumaczyć się przed Jarosławem Kaczyńskim. W piątek od rana był na grzybach, a za kilka dni wybiera się na urlop.