Oto treść tego wpisu:
"Będąc osobą publiczną godzę się z faktem, iż działalność społeczna, polityczna, czy zawodowa to przestrzeń, która jest monitorowana przez media. Natomiast ciężko pogodzić się taką ilością kłamstw, pomówień, manipulacji rzekomymi faktami, wykorzystywaniem dóbr osobistych, wizerunku i nazwisk osób postronnych, niezależnie, czy do grona osób publicznych się zaliczają, czy nie.
Takiego poziomu manipulacji, kłamstw i oszczerstw, jakie publikuje WYBORCZA, czy TV DAMI, dawno nie widziałem.
Jakie jest drugie dno, interes publiczny? Może partykularny, prywatny? To dobre pytanie, na które jeszcze odpowiedzi nie mam i może mieć nie będę.
Na tą chwilę wyraźna jest rządza „krwi”, zwolnień, dymisji, czy zburzenie, jak to zostało określone „imperium Zielińskiego”.
Cóż jestem analitykiem, nie budowlańcem stąd nie wiem, jak się buduje i tworzy imperia, natomiast potrafię ocenić stan faktyczny, a po ziemi stąpam raczej twardo.
Łamiecie Państwo rzetelność dziennikarską, obrażacie ludzi, szkodzicie wizerunkowi podmiotów publicznych - szkodzicie i pewnie macie z tego satysfakcję.
Spotkamy się rychło w sądzie, choć ta przestrzeń już nie jest taka atrakcyjna medialnie.
Jedna rzecz zasługuje na podkreślenie – wolności słowa w internecie nie brakuje – natomiast faktów i zwykłej ludzkiej przyzwoitości, bazując na Państwa tytułach, próżno szukać.
Tyle ode mnie, bo od Państwa już na Nowy Rok „życzenia” dostałem i zapewne niejedne dostanę, ale czy szczere?"