Sprawa dotyczy sprawozdania starosty z wykonania uchwał i działalności Rady. Takie sprawozdanie otrzymali wszyscy radni i opozycja chciała dowiedzieć się kilku szczegółów i stąd jej pytania do starosty. Jednak Jacek Cichura najczęściej w takich sytuacjach wskazuje osoby, które udzielają odpowiedzi lub informuje radnych, że otrzymają oni jego odpowiedź na piśmie. To oburzyło Kamila Orpla.
- Nie wiem czy starosta i Zarząd uczestniczą w spotkaniach Zarządu, skoro nie potrafią udzielić odpowiedzi na najprostsze pytania radnych – mówi Orpel. – Reorganizacja przeprowadzona w starostwie miała nie generować dodatkowych kosztów, a tymczasem dowiadujemy się o dodatkowym etacie w PUP-ie. Podejście starosty i brak odpowiedzi na nasze zapytania świadczą o braku szacunku do radnych.
W podobnym tonie wyrażał się inny opozycyjny radny Grzegorz Walczak.
- Jak patrzę na zachowanie członków Zarządu, to uważam, że ten Zarząd jest zbędny – mówi Walczak. – Zamiast starosty pracownicy merytoryczni odpowiadają na nasze pytania. W takim razie po co członkowie Zarządu przychodzą na sesje, skoro i tak nie mają nic do powiedzenia?
Radny Walczak zasugerował, że może członkom Zarządu potrzebne jest przeszkolenie, które pozwoliłoby im nabyć doświadczenia i umiejętności udzielania odpowiedzi na pytania. Członek Zarządu Mirosław Potapowicz zaproponował, że takie szkolenie powinien przeprowadzić sam Grzegorz Walczak.
- Chętnie posłuchamy dobrych rad. Robimy wszystko zgodnie ze statutem, który dopuszcza udzielanie odpowiedzi na piśmie, ale często jest tak, że żadna nasza odpowiedź nie zadowala radnych – mówi Potapowicz.