22 grudnia 1985 roku była niedziela. Jednak jak co dzień górnicy zajeżdżali na dół. Trzeba było przecież wykonać plan, poza tym praca w niedzielę to był spory dodatek do pensji. Tego dnia na jednym z oddziałów Kopalni „Wałbrzych” prowadzone były prace konserwacyjne znajdujących się tam urządzeń. Na drugiej zmianie pracowało w tym miejscu 26 górników.
Jeden z ośmiu uratowanych górników opowiadał kilka dni po tragedii reporterowi Słowa Polskiego:
- Pamiętam, że stojąc przed klatką, przed rozpoczęciem pracy, żartowałem z kolegami. Nikt wówczas nie przypuszczał, że następnej szychty dla wielu z nas już nie będzie. Ci, którzy zginęli, mieli dzieci, niektórzy dopiero co narodzone, niektórzy pracowali od kilku miesięcy. Niektórzy wspominali jeszcze miesiąc miodowy. Dla ich rodzin święta, to rodzinna tragedia – wspominał Janusz Plinta.
Sam moment wybuchu opisywał w ten sposób:
- Widzę ten kurz, ten tuman idący na nas. Poczułem, że się dławię. Z trudem krzyknąłem do chłopaków: „maski i chodu”. Uciekliśmy na dworzec. Tam były pociągi, tam było czyste powietrze, tam była pomoc. Byliśmy uratowani – zakończył swoją relację uratowany górnik.
16 innych nie miało szczęścia. Byli zbyt blisko miejsca wybuchu. Fala uderzeniowa i wysoka temperatura nie dały im żadnych szans. Mieli od 18 do 42 lat. Przyczyną eksplozji była iskra z lokomotywy. Stwierdziły to badające sprawę dwie komisje. Ponadto metan gromadził się w chodniku z powodu złej wentylacji. Osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy poniosły jedynie odpowiedzialność dyscyplinarną.
Oto lista ofiar katastrofy: Roman Staśkiewicz – 18 lat, Władysław Bancewicz – 18 lat, Artur Mićko – 19 lat, Jacek Wiśniewski – 21 lat, Bogusław Haręża – 21 lat, Paweł Słomski – 23 lata, Ryszard Sądzyński – 23 lata, Tadeusz Wowk – 24 lata, Zdzisław Siergiej – 26 lat, Józef Czertarski – 26 lat, Mirosław Sznajder – 27 lat, Andrzej Kratiuk – 28 lat, Zygmunt Garnkowski – 28 lat, Ryszard Szreiter – 34 lata, Jan Bielicki – 38 lat, Zygmunt Słowikowski – 39 lat, Janusz Juda – 40 lat, Henryk Mazurkiewicz – 42 lata.
Cześć ich pamięci.