O sytuacji dowiedzieliśmy się z Twitta wiceministra MSWiA Macieja Wąsika. Dzisiaj przed siedzibą Straży Miejskiej w Wałbrzychu odbył się briefing prasowy, który miał wyjaśnić całą sprawę.
Przedstawiciele miasta odnieśli się do zdarzenia, jako źle przedstawione, które nadszarpnęło wizerunek Wałbrzycha. Według ich opinii, plakaty wyborcze zostały ściągnięte z miejsc, gdzie zostały nielegalnie powieszone.
- Dbając o wizerunek miasta jak i Straży Miejskiej, chciałem powiedzieć, że informacje zawarte w twittcie pana wiceministra Wąsika jak i informacjach prasowych, całkowicie minęły się z prawdą. Jedyny fakt, to że strażnicy miejscy zdejmowali banery, ale nie zostali zatrzymani na gorącym uczynku. W ich samochodzie nie zostały ujawnione żadne banery. Zdjęte banery znajdowały się w pomieszczeniach służbowych straży, ale znajdowały się tam nie tylko banery kandydata na prezydenta jednej opcji politycznej. Były tam też banery pana Trzaskowskiego jak i pana Bosaka. Na życzenie policji wszystkie banery zostały wydane – powiedział Ryszard Błażnik, kierownik Centrum Sterowania Ruchem i Monitoringu Wizyjnego.
W dalszej części wypowiedzi, Ryszard Błażnik tłumaczył:
- One zostały zdejmowane z miejsc niedozwolonych, określonych przez prezydenta w swojej informacji. Umiejscowienie tych banerów było udokumentowane przez strażników w postaci wykonanych zdjęć. Następnie zostały one przeniesione do pomieszczeń służbowych straży, by na życzenie komitetów wyborczych oddać je osobom upoważnionym.
Całość działań oparta była na podstawie kodeksu wyborczego, paragrafu 110, który mówi, że policja, jak i straż miejska są obligowane ściągać banery wyborcze z miejsc, które nie są do tego przeznaczone. i mogą wywoływać zagrożenie dla ruchu drogowego, uszkodzenie mienia czy też stwarzać niebezpieczeństwo dla mieszkańców miasta.
- Straż Miejska wykonywała jedynie swoje obowiązki – przekonują urzędnicy miejscy opierając swoje stwierdzenie na wspomnianym wcześniej kodeksie wyborczym
Przypominamy, że sprawa dotyczy dwóch funkcjonariuszy Straży Miejskiej, którzy zostali przyłapani na tym, jak zerwali plakaty wyborcze. Materiał dowodowy został przez policję przekazany do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.