Ton listu wyraźnie wskazuje, że przedstawiciele Stowarzyszenia Dolny Śląsk Wspólna Sprawa po raz kolejny stawiają na konflikt. Nie chcą merytorycznie rozmawiać o Dolnym Śląsku, szukają jedynie konfrontacji.
Z ich apeli, które są emanacją frustracji i złości, nie wynikają żadne merytoryczne propozycje dla Dolnoślązaków ani żaden rozwojowy program dla Dolnego Śląska. Jest za to widoczne, skrywane za parawanem samorządności, partyjne zaangażowanie w budowanie niezrozumiałego dla mieszkańców Dolnego Śląska konfliktu. Nie tędy droga. Dolnoślązacy są tym już zmęczeni. Upolitycznianie rozmów o rozwoju regionu wynika z serii niepowodzeń, jakie w tym roku ich dotknęły. To m.in. porażka Pana Romana Szełemeja w wewnątrzpartyjnych wyborach, to zła sytuacja smogowa i komunikacyjna we Wrocławiu, czy problemy Pana Jerzego Łużniaka z miejską spółką „Wodnik”, która podniosła przedsiębiorcom – o czym szeroko informowały lokalne media – opłaty za wodę o ponad tysiąc procent.
Z tego otwartego listu wynika jednoznacznie, że autorzy nie rozumieją regionalnej polityki spójności, której istotą jest wspieranie biedniejszych części województwa. Pojawiają się sprzeczne oczekiwania: z jednej strony autorzy listu chcą, aby wsparcie było kierowane na południe, a z drugiej strony oczekują, że znaczące wsparcie trafi do Wrocławia. Wedle bowiem sugerowanej przez działaczy Wspólnej Sprawy „nowej polityki spójności” ma być ona ukierunkowana na wspieranie w różnych zakresach i formach Wrocławia i Wrocławskiego Obszaru Metropolitalnego. Spójność naszego regionu i polityka wyrównywania rozwojowych szans wymaga wdrożenia zróżnicowanych instrumentów. Stąd po raz kolejny jako Zarząd Województwa podejmujemy starania o dokonanie statystycznego podziału województwa. Dziwi zatem, iż Pan Prezydent Szełemej i Pan Prezydent Łużniak wykazują w tym zakresie krytyczne zachowania, skoro od dłuższego czasu o to zabiegają. Wrocław natomiast wraz z Panem Prezydentem Jackiem Sutrykiem powinien zrozumieć unijną, podstawową zasadę polityki spójności – zasadę regionalnej solidarności, w myśl której bogatsze regiony i jednostki terytorialne wspierają te biedniejsze.
Odnosząc się do krytyki ZIT-ów przypomnę, że zgodnie z dialogiem ze wszystkimi jednostkami Samorządu Województwa Dolnośląskiego, prowadzonym od marca 2020 r., na terenie województwa dolnośląskiego realizowanych będzie 7 instrumentów terytorialnych (6 ZIT-ów oraz 1 Inny Instrument Terytorialny). Czyli w perspektywie 2021-2027 instrumentami terytorialnymi został pokryty cały obszar województwa.
Dolny Śląsk to dzisiaj jeden z najdynamiczniej rozwijających się regionów w Unii Europejskiej. Tak wysoką pozycję zawdzięczamy pracowitości Dolnoślązaków i dynamicznemu rozwojowi regionalnemu. Od 2014 roku ze środków UE, czyli w mijającej perspektywie unijnej, Samorząd Województwa przeznaczył blisko 10 miliardów złotych na rozwój Dolnego Śląska i poprawę jakości życia Dolnoślązaków. Na działania zmierzające do poprawy jakości powietrza przeznaczyliśmy blisko 2 miliardy złotych (m.in. dofinansowanie zakupu nisko i zeroemisyjnych autobusów dla komunikacji miejskich, środki na termomodernizacje budynków czy promesa na 22 miliony złotych dla Wrocławia na likwidację węglowych źródeł ciepła).
Jestem zawsze otwarty na dialog i współpracę. W stanowisku negocjacyjnym Samorządu Województwa Dolnośląskiego skierowanym do strony rządowej uwzględniliśmy proponowane projekty wszystkich miast na prawach powiatu, tj. Legnicy, Wrocławia, Jeleniej Góry i Wałbrzycha, które powinny być realizowane z programów krajowych.
Odnosząc się do nowego budżetu unijnego na lata 2021-2027, chciałbym wyraźnie podkreślić, że to dzięki negocjacjom prowadzonym przez Zarząd Województwa Dolnośląskiego udało się zagwarantować dla regionu olbrzymie środki w wysokości ponad 10 miliardów złotych. Z pierwotnie przyznanej dla Dolnego Śląska kwoty budżetu unijnego w wysokości 870 mln euro wynegocjowaliśmy zwiększenie budżetu do wysokości 1,673 mld euro. Dodatkowo nasz region otrzyma 556 mln euro w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, z których będą finansowane działania w subregionie wałbrzyskim. Z puli środków nowego budżetu unijnego prowadzone będą działania na rzecz zrównoważonego rozwoju całego Dolnego Śląska. Właśnie w tym celu, we właściwym czasie, Zarząd Województwa Dolnośląskiego podejmował starania i dążył do uzyskania przez nasz region jak największej kwoty dofinansowania unijnego, mając świadomość, że jesteśmy - dzięki dynamicznemu rozwojowi gospodarczemu - tzw. regionem przejściowym, ale również nasze województwo wymaga zrównoważonego rozwoju części północnej i południowej.
Nasza praca skupiona jest na rozwoju całego Dolnego Śląska. Wystarczy spojrzeć na ambitny program rewitalizacji linii kolejowych, budowę dróg, inwestycje w ochronę zdrowia Dolnoślązaków czy wsparcie regionalnej gospodarki i dolnośląskich przedsiębiorców.
Moje zdziwienie budzi krytyka budowy tras rowerowych na Dolnym Śląsku. Twierdzenie, że jest to projekt niepotrzebny, a zarazem podkreślanie, że cel „jest piękny” świadczy o braku logiki sygnatariuszy listu. Z jednej strony mówi się o wartości tego projektu, a z drugiej się go krytykuje. Jest to również przejawem braku myślenia o możliwościach rozwoju sektora gospodarki, jakim jest turystyka, właśnie dzięki impulsowi, który da lokalnym samorządom budowa Cyklostrady Dolnośląskiej.
Nasz region to nie tylko trzy miasta – Jelenia Góra, Wałbrzych, Wrocław - reprezentowane przez prezydentów – sygnatariuszy listu, ale 169 gmin, 26 powiatów ziemskich, blisko 3 mln mieszkańców.
Postawę sygnatariuszy listu odbieram jako usilną próbę odwrócenia uwagi od własnych problemów. Troskę o mieszkańców Dolnego Śląska Panowie Prezydenci powinni zacząć od miast, których są włodarzami i nie marnować energii na polityczne slogany, które nie zastąpią ciężkiej pracy na rzecz regionu.
Apeluję, aby umiejętność prowadzenia dialogu dominowała nad niepotrzebnie tworzonym konfliktem. Samorząd to współpraca i kompromis. I na tym buduje się przyszłość.
Cezary Przybylski
Marszałek Województwa Dolnośląskiego