Wczoraj w godzinach porannych dyżurny straży miejskiej otrzymał dwa zgłoszenia dotyczące dzikich maluszków. W pierwszym przypadku był to malutki dzik, który został oddzielony od matki. Strażnicy odebrali go od mężczyzny który znalazł go i zaopiekował się nim. Niestety, jego powrót w naturalne środowisko był niemożliwy. Bez swojej mamy nie udałoby mu się przeżyć. Dlatego trafił pod specjalistyczną opiekę, by dorosnąć i wrócić do lasu.
Kolejny przypadek był bardziej tragiczny. W rejonie Książańskiego Parku Krajobrazowego znaleziono malutką ranną sarenkę. Zwierzę miało na głowie rany świadczące o mocnym uderzeniu. Sarenka na miejscu otrzymała pomoc weterynaryjną, ale nie mogła tam pozostać i czekać na swoją mamę. Strażnicy po przebadaniu sarenki przez weterynarza i podaniu jej niezbędnych leków zabrali ją i przekazali pod opiekę specjalistycznej fundacji, gdzie na miejscu natychmiast została nakarmiona. Dzień przygód z małymi dzikusami się jednak nie skończył, ponieważ w godzinach popołudniowych strażnicy ponownie udali się do zgłaszających, którzy znaleźli małego dzika. Niestety i w tym przypadku nie było możliwości, by wrócił do swojego naturalnego środowiska. I tym razem również zaopiekują się nim fachowcy.
Przypominamy by nie zabierać małych dzikich zwierząt, które możemy spotkać na spacerach. Ich matka zawsze do nich wróci. Natomiast jeżeli zwierzę jest ranne należy zadzwonić pod numer straży miejskiej 986 lub numer alarmowy 112.