Większość tych maili i telefonów dotyczyło wyników nie tych kandydatów, którzy dostali się do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, ale kandydatów powszechnie w Wałbrzychu i regionie znanych, a którym zabrakło poparcia, by zasiąść w ławach sejmikowych. Postanowiliśmy zatem przyjrzeć się wynikom osiągniętym przez tychże kandydatów.
Obwód nr 3 to nasi przedstawiciele. Z Komitetu Bezpartyjnych Samorządowców startował były sportowiec, społecznik i działacz sportowy Stanisław Grędziński. Otrzymał 976 głosów, co stanowi 0,40 procent oddanych głosów. Z list PSL-u do Sejmiku dostał się tylko Mirosław Lubiński. Halina Syzmiec-Raczyńska, która swego czasu bardzo często gościła w naszym mieście i miała nawet swoje biuro poselskie, uzyskała 1412 głosów, co oznacza 0,58 procent. Aktywna działaczka Małgorzata Beślerzewska osiągnęła w naszym regionie wynik na poziomie 0,42 procent - głos oddało na nią 1037 wyborców. Niezwykle aktywny podczas kampanii wyborczej Mateusz Rambacher uzyskał 2714 głosów (1,11 procent), ale to było zbyt mało, żeby dostać się do Sejmiku. Były senator i wiceprezydent Wałbrzycha Roman Ludwiczuk przekonał do swoich poglądów 3656 osób (1,49 procent), co po tak długiej przerwie w polityce jest wynikiem przyzwoitym. Na Marka Dyducha zagłosowało 11 tysięcy 486 wyborców, co stanowi 4,69, ale to również nie dało miejsca w Sejmiku. Partia Razem to Anna Stabrowska i Patryk Piekaj, którzy otrzymali kolejno: 1224 głosy (0,50 procent) oraz 324 głosy (0,13 procent). Beata Żołnieruk startująca do Sejmiku osiągnęła 4578 głosów (1,87 procent), co też okazało się wynikiem zbyt słabym, by osiągnąć wyborczy sukces. Byłą powiatową radną Monikę Rejman-Kulus poparło 3498 wyborców (1,43 procent). Niezbyt wielkim wyczynem może pochwalić się były prezydent Wałbrzycha - Piotr Kruczkowski. Przekonał 2877 wyborców, by oddali na niego głos, co daje przeciętny rezultat (1,18 procent).