- Cieszę się bardzo, że mogę jako prezydent, po przekonaniu radnych, powiedzieć, że chcielibyśmy na trwałe wspierać wszystkie działania, które taka instytucja prowadzi. W istocie podział instytucji na te, które są marszałkowskie, powiatowe czy miejskie, ma kompletnie formalny charakter. Jest do działalność i sztuka dla nas, wałbrzyszan. To jest najważniejsze dla naszych mieszkańców, całego regionu. Współfinansowanie tego przedsięwzięcia jest dla mnie całkowicie naturalne jak powietrze. Natomiast jest ważne zrobienie skądinąd zgrabnie schodów, kolumnady, wyposażeń, tak aby wprowadzić tę przestrzeń, czyli amfiteatr, w życie. Miasto jest pewnym teatrem, dlatego mówiąc prozaicznie, tu muszą być ludzie, musi być życie. Wspólnie z panią dyrektor i wieloma innymi osobami uznaliśmy, że w teatrze i w rynku, w okolicy biblioteki, na placu Magistrackim, trzeba ludzi jakoś sprowadzić, zachęcić, żeby byli, żeby się do tego, co nasze przyznawali. Udaje nam się to na pewno częściowo. Kolejne tygodnie pokażą, jak bardzo nam na tym zależy – tak rozpoczął spotkanie prezydent Roman Szełemej.
Danuta Marosz przy okazji promowania spektaklu chciała podkreślić, że Teatr Dramatyczny, Teatr Lalki i Aktora oraz Filharmonia Sudecka są instytucjami niepodległymi Gminie Wałbrzych, dlatego bardzo cieszyła się, że po latach zabiegania o pomoc finansową udało się zarezerwować środki w budżecie i kwotą 49 200 złotych wesprzeć wałbrzyską kulturę.
- Przyzwyczailiśmy się, jak wygląda plac Teatralny i budynek teatru, ale często spotykamy się z kolegami, którzy przyjeżdżają do nas po jakimś czasie i widzieli ten fragment miasta wcześniej. Zwracają uwagę na te potężne zmiany, które zaszły w ostatnim czasie. Tak ten teren wygląda raptem od roku. Ta zmiana jest bardzo istotna, bo pokazuje zwiększenie warunków jakości życia w Wałbrzychu, a także jakości pracy i projektów, które możemy zaproponować mieszkańcom. Drugim aspektem jest to, że żyjąc na placu Teatralnym, obserwujemy, co się dzieje w amfiteatrze. Widzimy, że mieszkańcy czują się bardzo dumni z tych zmian. Czują, że ta przestrzeń jest dla nich i o nią dbają - mówił o projekcie rewitalizacji Sebastian Majewski.
O samym spektaklu zachęcająco opowiadali reżyser Jakub Porcari oraz dramaturg Szczepan Orłowski. Powstał on na tekście oryginalnym „Pinokio” Carla Collodiego. Jest on wprowadzony do teatru w ramach sezonu gatunkowego „Wolimy, wolimy”, a związany jest z jednej strony z klownadą, z drugiej ze spektaklem ulicznym, czyli trochę innym gatunkiem niż spektakle odgrywane w przestrzeni zamkniętej, bezpiecznej, teatralnej.
- Dlaczego „Pin – Okio”? Zostałem zaproszony przez Sebastiana Majewskiego do realizacji spektaklu, który miał się dziać na zewnątrz i być skierowany do szerszej publiczności, nie tylko do koneserów teatru. Może to być również gra dla przypadkowo przechodzących ludzi, którzy do budynku teatru zazwyczaj nie trafiają. Temat „Pinokia” jest już tematem archetypicznym, powszechnie znanym. „Pinokio” niesie za sobą pewną warstwę edukacyjną, moralną, z którą można skonfrontować szerszą publiczność. Książka autora Collodiego została napisana w pewnym sensie dla wszystkich. Dzieci w tym widzą rodzaj nauki, a dorośli widzą w tym rodzaj buntu i krytyki społecznej. Mniej wyszkolony widz, na przykład dziecko, które nie interesuje się teatrem, może w tym odnaleźć warstwę edukacyjną, a koneser teatru będzie mógł się skupić na treści, co jest najtrudniejszym zadaniem w tym wszystkim, aby każdy się odnalazł – zachęca do obejrzenia spektaklu reżyser Jakub Porcari.
Darmowe spektakle „Pin – Okio” w amfiteatrze przypadają na: 23 czerwca, godzina 20.00, 24 czerwca, godzina 18.00, 29 czerwca, godzina 20.00, 12 lipca, godzina 18.00, 13 lipca, godzina 18.00 oraz 14 lipca, godzina 18.00.
