Zobaczyć najlepszy polski zespół folkowy w akcji nie jest prosto. Grupa częściej występuje poza granicami niż u nas, choć ostatnio Dolnoślązacy nie powinni narzekać. Niespełna dwa miesiące temu zespół dał koncert w Legnicy, a teraz we Wrocławiu. To były znakomite występy. Okazją do tego kwietniowego koncertu w Synagodze pod Białym Bocianem była prezentacja najnowszego albumu „Nord”. Band zainspirowany kulturą północy w sześcioosobowym składzie o godz. 20.10 uderzył w struny swych akustycznych instrumentów. Zaczęli od utworu z nowej płyty, dynamicznego „Hola byśki hola”. Nie tak dawno zespół dokonał koncertowego przeobrażenia i buduje teraz porywające i transowe przedstawienia, trzymające w napięciu od samego początku aż do ostatniej minuty.
Wcześniej bywało różnie. Z tym najnowszym obliczem mieliśmy do czynienia właśnie w środowy wieczór. Kolejne pieśni, jak się można było spodziewać, pochodziły z najnowszej płyty. Przy trzeciej pt. „Musiałaś ty dziewce” na scenie pojawił się ktoś jeszcze – pierwszy trębacz z remizy strażackiej w Powsinie i to jaki! Jak się po chwili okazało, brzmienie trąbki nadało Kapeli dodatkowego wymiaru i jeszcze bardziej uskrzydliło muzykę folkowców. Miłosz Gawryłkiewicz w gustownej marynarce grał poza krótkimi przerwami do końca koncertu. Skoro już mowa o looku scenicznym, to nie można było nie dostrzec zawsze towarzyszących na koncertach cymbalistce Magdalenie Sobczak-Kotnarowskiej futrzanych butów. To jej gra ma ogromny wpływ na niepowtarzalne brzmienie grupy.
Tak więc wysłuchaliśmy m. in. „Polki Emigrantki”, „W boru kalinka”, Sowy”. Trzeba przyznać, że zabrzmiały znakomicie, a szczególnie „Baba w piekle”, „Bendzie wojna”. Całość występu trwała niewiele ponad godzinę. Na szczęście artyści dali się wywołać na scenę ponownie. Na bis zagrali dwa utwory. Prawdziwą dramaturgię zbudowali przy pierwszym z nich – „Żurawiach”. Najpierw kontrabasista samotnie nadawał intrygujący rytm. Po dłuższej chwili do niego dołączyła pozostała część zespołu i rozwijali swój utwór przez kolejne minuty. Dzięki bisom Koncert Kapeli ze Wsi Warszawa trwał już bardziej przyzwoicie, bo blisko półtorej godziny. Ich wizytę we Wrocławiu zawdzięczamy organizatorom Ethno Jazz Festivalu. Piękne wnętrze Synagogi stworzyło wyjątkowy entourage, ale z drugiej strony trochę paraliżowała spontaniczne reakcje szczelnie wypełniającej świątynię publiczności. Na koniec dobra informacja dla tych, którzy przegapili lub nie mogli uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu. Kapela wystąpi na tegorocznym Festiwalu Open'er.