Poniedziałek, 25 listopada
Imieniny: Katarzyny, Erazma
Czytających: 3797
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Kacper Birula – dyrygent, który wychował się w wałbrzyskiej filharmonii

Poniedziałek, 11 października 2010, 18:44
Aktualizacja: Wtorek, 12 października 2010, 20:34
Autor: Iwona Ziółkowska
Wałbrzych: Kacper Birula – dyrygent, który wychował się w wałbrzyskiej filharmonii
Kacper Birula
Fot. Iwona Ziółkowska
Po piątkowym koncercie zaprosiłam do rozmowy dyrygenta Kacpra Birulę.

- Który to raz dyrygował pan orkiestrą Filharmonii Sudeckiej?

Kacper Birula: Szczerze mówiąc nie pamiętam. Z regularnych koncertów może 4-5 raz.

- Pracował pan z wieloma orkiestrami zarówno polskimi jak i zagranicznymi. Jak ocenia pan pracę z muzykami naszej filharmonii?

Kacper Birula: Nad wyraz dobrze. Trudno mi być obiektywnym, bo tutaj się wychowałem. Zupełnie inaczej traktuje tę filharmonię. Mówiąc o muzykach, którzy są tu od początku, to są trochę moje ciocie, moi wujkowie. Bardzo trudno było mi tu przyjść i stanąć przed nimi jako dorosły dyrygent. Bardzo sobie cenię, że potrafili zobaczyć we mnie kształtującego się dyrygenta i obdarzyli zaufaniem. Muszę przyznać, że ta współpraca jest bardzo ciekawa i bardzo owocna. Muzycy dali mi jakby kredyt zaufania i łatwo poddają się proponowanym przeze mnie pomysłom. Współpraca jest miła i dająca efekty.

- Co uważa pan za najważniejsze w pracy z orkiestrą?

Kacper Birula: Myślę, że każda orkiestra oczekuje jakiegoś pomysłu, odpowiedniego poprowadzenia, zmotywowania i konkretnych propozycji.

- Jakie są pana plany na przyszłość?

Kacper Birula: Obecnie jestem bardzo zaangażowany po sąsiedzku w aktywację Świdnickiej Orkiestry Kameralnej. Cieszę się, że miasto z sympatią i oczekiwaniami podchodzi do tego projektu.

- Czy jest pan chętny na dalszą współpracę z Filharmonią Sudecką?

Kacper Birula: Naturalnie, mam wielki sentyment dla tej orkiestry i jestem otwarty na współpracę.

- Od kiedy jest pan związany z Wałbrzychem?

Kacper Birula: Od trzeciego roku życia, kiedy to mój tata dostał angaż do filharmonii i przeprowadziliśmy się tu z Wrocławia. Tu się wychowałem. Chodziłem na próby. Pamiętam zdarzenie przy pierwszym dyrektorze, Panu Józefie Wiłkomirskim. Któregoś dnia, jako brzdąc, stanąłem za jego plecami i zacząłem dyrygować. Orkiestra tak się śmiała, że trzeba było zarządzić przerwę. Jak widać te początki zaprowadziły mnie właśnie tutaj.

- Czy ma pan jeszcze jakieś wspomnienia związane z filharmonią z okresu dzieciństwa?

Kacper Birula: Mam jedno wstydliwe wspomnienie. Kiedyś chyba w trzeciej klasie szkoły podstawowej rozmawiałem z kolegami na koncercie. Do dzisiaj pamiętam jak zostaliśmy wyciągnięci na środek i do dzisiaj się wstydzę i chciałbym przeprosić muzyków, dyrygenta. Wiem tak się nie robi. Postanawiam poprawę. (śmiech)

- A jak pan widzi wałbrzyską publiczność?

Kacper Birula: Cieszy mnie, że jest tutaj chęć obcowania ze sztuką, że dużo ludzi chodzi na koncerty..

- Dziękuję za rozmowę.

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group