Wenderlich przyjechał do Wałbrzycha, by z bliska zobaczyć, jak idą przygotowania do wyborów do Rady Powiatu Ziemskiego i poprzeć kandydatów startujących z Komitetu Wyborczego Wyborców Razem dla Powiatu.
- Dawno w Wałbrzychu nie byłem, ale już na samym początku moją uwagę przykuł fatalny stan dróg w mieście - mówi Wenderlich. - Jeżdżę po kraju i mogę śmiało powiedzieć, że Wałbrzych jest w ścisłej czołówce w tej dziedzinie, co chwały ekipie rządzącej tym miastem nie przynosi.
Według polityka SLD, zbliżające się wyboru do Rady Powiatu Ziemskiego są zadaniem karkołomnym i doprowadzono do nich ze względów politycznych. Jerzy Wenderlich uważa bowiem, że nie było konieczności, aby dzielić powiat na dwa.
- Ekipa rządząca, a więc PO, robi jakieś sztuczki, tylko po to, by Wałbrzych miał większy budżet. Nikt jednak nie zastanawia się, co się stanie z tymi mniejszymi miejscowościami wokół Wałbrzycha, a czekają je naprawdę trudne lata – mówi Wenderlich.
Zdaniem posła, Powiat był dobrze zarządzany przez starostę Roberta Ławskiego i ta praca mogła być nadal kontynuowana, ale została bezpardonowo przecięta. Jerzy Wenderlich odniósł się również do sytuacji, jaka panuje obecnie w jego ugrupowaniu.
- Problem Ryszarda Kalisza to nasza wewnętrzna sprawa. Jeśli ktoś chce nadal być w SLD, to powinien mówić jednym głosem z pozostałymi członkami partii - mówi Wenderlich. - SLD ma się dobrze. Nasze notowania stale idą w górę i w niektórych sondażach osiągamy około1 5 procent, a myślę, że stać nas na przekroczenie 20 procent.
Jerzy Wenderlich ocenił politykę prowadzoną przez PO jako nieudolną.
- Jest to partia mało zdolna politycznie – uważa Wenderlich. - PO obiecuje bardzo wiele, ale później się z tych obietnic nie wywiązuje. My jesteśmy inni i jeśli coś obiecamy, to później to realizujemy.
Poseł SLD uważa, że działania Aleksandra Kwaśniewskiego i jego współpraca z Januszem Palikotem, nie są czymś nadzwyczajnym.
- Aleksander Kwaśniewski, podobnie jak Leszek Miler, zrobił bardzo wiele dla naszego kraju. Obaj politycy przez lata potrafili ze sobą współpracować i myślę, że jeśli zajdzie taka konieczność, to teraz mogłoby być podobnie – uważa poseł Wenderlich.