Przypomnijmy, że do morderstwa doszło 19 sierpnia 2015 roku. Samuel N. zaatakował siekierą 10-letnią dziewczynkę, która wchodziła akurat z mamą do księgarni. Napastnik zaraz po zdarzeniu został zatrzymany przez przechodniów. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala i tam niestety zmarła. Sameul N. w trakcie śledztwa przyznał się do winy i swoje postępowanie tłumaczył narastającą złością z powodu braku pracy.
W kwietniu bieżącego roku zapadł wyrok w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze. Samuela N. został skazany na karę dożywotniego więzienia i pozbawienie praw publicznych na 10 lat. Sąd ponadto nakazał sprawcy morderstwa wypłatę 200 tys. zł rodzicom zamordowanego dziecka w ramach zadośćuczynienia. O przedterminowe zwolnienie Samuel N., zgodnie z wyrokiem I instancji, mógł ubiegać się po 25 lat.
Obrona złożyła apelację. Dążyła do zmiany kwalifikacji czynu i chciała udowodnić, że Samuel N. był niepoczytalny, kiedy doszło do tragedii i chciała zmniejszenia wyroku. Prokuratura natomiast żądała oddalenia apelacji i tego, by dopiero po 35 latach Samuel N. mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.
Dziś Sąd Apelacyjny wydał wyrok w tej bulwersującej sprawie i utrzymał wyrok dożywocia dla Samuela N., a także przychylił się do wniosku Prokuratury, by do 35 lat podnieść okres ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. Wyrok jest prawomocny.
- Oskarżonego najlepiej charakteryzuje czyn, którego dokonał. A ten czyn się w głowie nie mieści. On burzy podstawy człowieczeństwa. Ocena czynu jest jednoznaczna i kara jest adekwatna - uzasadniał wyrok sędzia Robert Wróblewski.