Wałbrzyszanie zremisowali swój mecz, a ich najgroźniejszy rywal, a mianowicie rezerwy Śląska Wrocław, wygrały i przeskoczyły biało-niebieskich w tabeli.
Od początku meczu przewaga Górnika była zauważalna, jednak naszym piłkarzom w pierwszych minutach brakowało dokładności i skuteczności. Już w 10. minucie jeden z graczy gości został ukarany czerwoną kartką, co oznaczało dla wałbrzyszan grę w przewadze. W kolejnych minutach nasi stworzyli dwie niezłe okazje, ale próby Rodziewicza i Sawickiego nie znalazły odzwierciedlenia w wyniku. Później mecz się wyrównał i goście, którzy grali przecież w osłabieniu, stworzyli sobie nawet sytuację do zdobycia gola, ale na ich drodze stanął Jaroszewski.
Pierwsze minuty drugiej odsłony to przewaga miejscowych, ale w ich grze brakowało wigoru. Nasi nawet jak stwarzali groźne sytuacje, to nie potrafili ich wykorzystać. W 70. minucie po strzale Wepy skutecznie interweniował bramkarz gości, a dobitka Tragarza była niecelna. Wreszcie w 82. minucie po zamieszaniu pod bramką Nysy najsprytniej zachował się Rękawek, który zdobył gola dla Górników. Wydawało się, że nikt i nic nie może odebrać zwycięstwa podopiecznym Jacka Fojny. Nic bardziej mylnego. W doliczonym czasie gry goście skontrowali i doprowadzili do remisu.
Górnik Wałbrzych - Nysa Kłodzko 1-1 (0-0)
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Smoczyk, Wepa, Krzymiński, Orzech, Chajewski, Sawicki (73' Jakacki), Tragarz (87' Krawczyk), Rodziewicz (73' Rękawek), Oświęcimka.