Po bezbarwnych 10 minutach śmielej zaatakowali miejscowi, lecz strzegący dostępu naszej bramki Stec poradził sobie z uderzeniem z dystansu. W 21. minucie nasz młody bramkarz doznał kontuzji i w jego miejsce pojawił się doświadczony Jaroszewski. Nasza drużyna miała duże problemy ze skonstruowaniem składnych akcji, które byłyby zagrożeniem dla ekipy z Wołowa. W pierwszych 45 minutach właściwie trudno odnotować stuprocentową okazję dla podopiecznych Jacka Fojny.
Przez pierwszych 15 minut drugiej odsłony na murawie nadal niewiele się działo. Wreszcie w 60. minucie po akcji Sawickiego futbolówka trafiła do Sobiesierskiego, a ten zdobył gola dla biało-niebieskich. W kolejnych minutach Górnicy opanowali wydarzenia na murawie i nie pozwalali na zbyt wiele dość chaotycznie grającym gospodarzom. Nasi stwarzali zagrożenie pod bramką MKP po stałych fragmentach gry, ale brakowało naszym piłkarzom precyzji. Do końcowego gwizdka arbitra na boisku już się nic nie zmieniło i szósta wygrana z rzędu stała się faktem.
MKP Wołów - Górnik Wałbrzych 0-1 (0-0)
Górnik: Stec, Michalak, Smoczyk, Wepa, Krzymiński, Chajewski, Rytko, Oświęcimka, Sawicki (81' Młodziński), Tragarz (74' Rękawek), Sobiesierski (81' Jakacki).