Pierwszy kwadrans tego spotkania nie zapowiadał wielkich emocji. Obie drużyny zajęły się głównie bronieniem dostępu do własnej bramki. W 25. minucie zdobycia gola bliscy byli miejscowi, ale Jaroszewski dobrą interwencją zażegnał niebezpieczeństwo. W kolejnych minutach to wałbrzyszanie posiadali inicjatywę i częściej przebywali na połowie rywala i dało to wreszcie spodziewany efekt w 43. minucie, kiedy skutecznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Rytko. Biało-niebiescy poszli za ciosem i już minutę później Sobiesierski podwyższył prowadzenie na 2-0.
Po dość niemrawych pierwszych 10 minutach drugiej odsłony, dość nieoczekiwanie w 56. minucie gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Górnik jednak potrafił bardzo szybko odpowiedzieć skuteczną akcją. Tym razem na listę strzelców wpisał się Młodziński. Wydawało się w tym momencie, że podopieczni Macieja Jaworskiego mają wszystko pod kontrolą i z Kłodzka wywiozą komplet punktów. Nic bardziej mylnego. W 70. minucie Nysa wykorzystała jedenastkę, a pewnym egzekutorem był Lazarowicz. Trzy minuty później Sobiesierski został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką i musiał opuścić plac gry, a jego koledzy już do końca musieli radzić sobie w osłabieniu. W końcówce wałbrzyszanom wyraźnie zabrakło sił i tracili kolejne gole. Do remisu doprowadził znów Lazarowicz. Po kilku minutach piłka ponownie zatrzepotała w siatce Górnika i zrobiło się 4-3 dla Nysy. Na domiar złego w doliczonym czasie gry najpierw drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę obejrzał Rytko, a po chwili miejscowi po szybkiej kontrze zdobyli kolejnego gola i ustalili wynik meczu na 5-3.
Nysa Kłodzko - Górnik Wałbrzych 5-3 (0-2)
Gónik: Jaroszewski, Tobiasz, Smoczyk, Niemczyk, Gawlik, Młodziński, Rytko, Chajewski, Krzymiński, Sobiesierski, Dec.