Już w 6. minucie mocno na bramkę przeciwnika uderzył Rytko, ale golkiper gości był czujny. W kolejnych minutach na boisku zarysowała się przewaga biało-niebieskich, którzy chcieli zdobyć gola i ułożyć sobie to spotkanie. Mimo tej przewagi przez wiele minut naszej drużynie nie udało się poważniej zagrozić bramce Wołowa. Dopiero, kiedy nadeszła 44. minuta trybuny się ożywiły, bowiem właśnie wtedy po dośrodkowaniu Rytki strzałem głową Górników na prowadzenie wyprowadził Sobiesierski.
Druga część spotkania rozpoczęła się idealnie dla podopiecznych Macieja Jaworskiego. Młodziński przeprowadził indywidualną akcję i w decydującym momencie zagrał do Bogacza, a ten podwyższył na 2-0. W 56. minucie było praktycznie po meczu. Sędzia podyktował jedenastkę za zagranie ręką w polu karnym i Michalak pewnie ten fakt wykorzystał. Po kilku minutach piłka ponownie zatrzepotała w siatce gości. Tym razem uderzenie Rytki odbiło się od jednego z zawodników rywala i wpadło do bramki. W końcówce tempo meczu znacznie spadło i sytuacji bramkowych też było mniej, choć odnotować należy mocne uderzenie Chajewskiego, które z wielkim trudem wybronił bramkarz Wołowa.
Górnik Wałbrzych - MKP Wołów 4-0 (1-0)
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Gawlik, Smoczyk, Słapek, Bogacz (69' Rodziewicz), Młodziński (69' Dec), Rytko (79' Rojek), Chajewski, Sobiesierski, Niemczyk.