Pierwszy kwadrans był niemrawy i nie było sytuacji, po których mogły paść gole. Obu drużynom nie można było odmówić ambicji i woli walki, ale gra toczyła się głownie w środkowej strefie boiska. Nasi pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli dopiero w 25. minucie, ale pogubił się Migalski. Wałbrzyszanie mieli niewielką przewagę, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili sforsować defensywy Bielawy. Natomiast gospodarze bardzo mądrze się bronili i szukali okazji, by wyprowadzić skuteczną kontrę.
Początek drugiej odsłony to odważniejsza gra podopiecznych Macieja Jaworskiego. Widać było, że wałbrzyszanie chcą powalczyć w tym spotkaniu o komplet oczek. Mając problem ze skonstruowaniem dobrej okazji strzeleckiej, nasi piłkarze decydowali się na uderzenia z dystansu, lecz najczęściej mijały one światło bramki. W 67. minucie doskonałą okazję miał Niemczyk, ale piłka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. W 73. minucie z rzadka atakujący gospodarze wywalczyli rzut karny, po którym wyszli na prowadzenie. Biało-niebiescy jeszcze śmielej zaatakowali, ale bili głową w mur, a tego dnia defensywa Bielawianki spisywała się bez zarzutu. Niestety, starania wałbrzyszan nic nie zmieniły i punkty zostały w Bielawie.
Bielawianka - Górnik Wałbrzych 1-0 (0-0)
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Smoczyk, Gawlik, Niemczyk, Słapek, Tobiasz, Chajewski, Migalski, Sobiesierski, Dec.