Ten mecz miał niebagatelne znacznie dla układy dolnej części tabeli. Zarówno MKS jak i Ślęza grają w tym sezonie słabo i okupują miejsca w dolnych rejonach tabeli.
Mecz był dość wyrównanym widowiskiem, choć w pierwszych 45 minutach niezbyt licznie zgromadzona publiczność, mogła zobaczyć lepiej radzących sobie piłkarzy z Wrocławia. To zawodnicy Ślęzy częściej byli przy piłce i wykazywali większą ochotę do gry. Szczawno tym razem znacznie poprawiło grę w defensywie, która w ostatnich meczach zawodziła na pełnej linii. Goście mieli już do przerwy kilka dogodnych sytuacji, by wyjść na prowadzenie, ale na szczęście nie wykorzystali żadnej z nich.
W drugich 45 minutach to MKS sprawiał lepsze wrażenie. Piłkarze z uzdrowiska wreszcie zaczęli grać szybciej i dokładniej. Sprawa skomplikowała się, gdy ukarany drugą żółtą kartką został Mariusz Kula i miejscowi musieli kończyć mecz w osłabieniu. Wtedy wydawało się, że remis należy brać w ciemno. Jednak ambicja piłkarzy MKS-u została wynagrodzona, kiedy w jednej z ostatnich akcji meczu Pyda zdobył gola dającego MKS-owi trzy punkty.
MKS Szczawno-Zdrój - Ślęza Wrocław 1-0 (0-0)
MKS: Perlak - Borek (74’ Drąg), Smoczyk, Kula, Nadzieja - Niemczyk, Stanuszek (58’ Pyda), Słapek (87’ Starczukowski) Truszczyński - Wojtarowicz, Bębeniec