Akcje, mające na celu przekonanie wałbrzyszan do wzięcia udziału w referendum, które odbędzie się w najbliższą niedzielę 24 czerwca, trwają od kilku tygodniu. Inicjatorzy przeprowadzenia referendum byli aktywni na giełdzie samochodowej, organizowali happeningi, zachęcali w internecie do wzięcia udziału w referendum i odwołaniu radnych miejskich.
- Dziś przed Ratuszem wystawiliśmy tablice, na których znalazły się wpisy wałbrzyszan dotyczące działalności Rady Miasta – mówi Piotr Gezela, jeden z inicjatorów referendum. – Mam osobiście nadzieję, że tacy radni jak choćby Danuta Marosz czy Artur Torbus nie boją się konfrontacji i wezmą udział w referendum.
Monika Misińska-Wrona tłumaczyła, że dzisiejsza akcja, podczas której grupa inicjatorów rozdawała wałbrzyszanom balony w kolorze białym, miała przekonać tych, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, czy w niedzielę pójdą zagłosować.
- Wprawdzie dziś pogoda nam nie dopisuje, ale nie załamujemy rąk – mówi Misińska-Wrona. – Liczymy, że jednak wałbrzyszanie pójdą zagłosować za odwołaniem rady miasta.
Monika Misińska-Wrona nie chciała procentowo oceniać szans na sukces referendum, ale według niej, ankiety, jakie przeprowadzone zostały wśród wałbrzyszan, dają nadzieję, że frekwencja będzie wystarczająca.
- Chcemy mieć wpływ na to, co się dzieje w naszym mieście. Nie chcemy siedzieć bezczynnie i być biernymi obserwatorami – mówi Misińska-Wrona.
Przypomnijmy, że referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Wałbrzycha odbędzie się już w najbliższą niedzielę 24 czerwca. Lokale wyborcze będą czynne w godzinach 7.00-19.00. W Wałbrzychu do głosowania musiałoby pójść 23509 osób.