Biało-niebiescy przystąpili do meczu poważnie osłabieni, bowiem zabrakło braci Michalaków oraz Migalskiego i Krzymińskiego. Biorąc pod uwagę wąską kadrę, jaką dysponuje trener Robert Bubnowicz, wiadomo było, że o punkty w starciu z Polkowicami będzie niezwykle ciężko. Pierwsza połowa nie wskazywała, że goście tak pewnie wygrają. Nasi starali się wybijać Polkowice z rytmu i czasem groźnie zaatakować. Jedna z takich okazji się nadarzyła, ale Woźniak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. W 18. minucie przyjezdni wyszli na prowadzenie po tym jak po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Wacławczyk i zdobył gola. W końcówce coraz bardziej uwidaczniała się przewaga Polkowic, ale na nasze szczęście po 45 minutach było tylko 0-1.
W drugiej połowie goście zagrali już z większą konsekwencją i przede wszystkim skuteczniej. Już w 52. minucie Kobiela rozwiał wątpliwości, kto w tym spotkaniu jest zespołem lepszym. Zamienił on dokładne podanie Azikiewicza na gola i było 0-2. Po kolejnym kwadransie padł trzeci gol dla rywala. Goście przeprowadzili składną akcję, którą na gola zamienił Zawadzki. Nasz zespół dobił w 76. minucie Surożyński, który zakończył kolejna ładną dla oka akcję KS-u.
Górnik Wałbrzych - KS Polkowice 0:4 (0:1)
Górnik: Jaroszewski, Tobiasz, Rytko, Surmaj, Dec (70 Młodziński), Gawlik, Morawski, Pierzga, Sobiesierski, Brzeziński, Woźniak.