Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, bowiem zespół gości nieco spóźnił się na to spotkanie.
Pierwszy kwadrans meczu nie był porywającym widowiskiem, a oba zespoły miały spore problemy z konstruowaniem składnych akcji. W grze gości, w których barwach widzieliśmy kilku graczy z ligową przeszłością, widać było większą kulturę gry. Wałbrzyszanie starali się stworzyć zagrożenie pod bramką Kasprzika po stałych fragmentach gry, lecz obrona Zabrza była czujna. W 31. minucie swoim kunsztem musiał wykazać się Jaroszewski, który obronił strzał z dystansu. Nasi również odpowiadali uderzeniami z kilkunastu metrów, lecz były one niecelne. W końcówce znów dobrze interweniował Jaroszewski i do przerwy mieliśmy wynik bezbramkowy.
Drugą część lepiej zaczęli wałbrzyszanie. W 53. minucie w dobrej okazji znalazł się Bronisławski, ale przegrał pojedynek z Kasprzikiem. W tym fragmencie gra biało-niebieskich zaczęła wyglądać lepiej i w 68. minucie stało się to, czego się obawialiśmy. Po jednym z nielicznych błędów w defensywie, goście wyszli na prowadzenie. Po rzucie wolnym w naszym polu karnym powstało zamieszanie i Pikul wpakował futbolówkę do naszej bramki. W 74. minucie Nowak z zespołu przyjezdnych został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką i musiał opuścić plac gry. Nasi osiągnęli jeszcze większą przewagę, ale bili głową w mur, a strzały wałbrzyszan były zbyt anemiczne, by zaskoczyć bramkarza rywali. W końcówce meczu odkryliśmy się zupełnie i wykorzystali to goście, którzy przeprowadzili składną akcję i podwyższyli prowadzenie na 2-0. W doliczonym czasie gry bliski wpisania się na listę strzelców był jeszcze Sadowski, ale spudłował z kilkunastu metrów.
Górnik Wałbrzych - Górnik II Zabrze 0-2 (0-0)
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Tytman, Tobiasz (75' Młodziński), Krzymińśki, Suraj, Morawski, Rytko, Popowicz (71' Dec), Bronisławski, Sadowski.