Zgodnie z przewidywaniami mecz w Jeleniej Górze przeciwko Spartakusowi był bardzo trudny dla wałbrzyszan.
Już pierwsza kwarta wskazywała na to, że mecz będzie miał bardzo zacięty charakter. Obie ekipy bardzo mocno broniły i stąd dość niski wynik po 10 minutach. W ekipie biało-niebieskich po raz kolejny liderem był Rafał Glapiński, który starał się kierować grą drużyny.
W drugiej kwarcie Spartakus przyspieszył tempo gry, z czym nie do końca potrafili sobie poradzić wałbrzyszanie. Dodatkowo nasza ekipa miała problemy z powstrzymaniem w ataku Rzeszowskiego. Po 20 minutach miejscowi prowadzili 36-34.
O końcowym rozstrzygnięciu zadecydowała trzecia kwarta. Spartakus w tym okresie świetnie bronił, a Górnicy mieli olbrzymie problemy ze zdobywaniem kolejnych punków. Oprócz Glapińskiego nie było w naszym zespole zawodnika, który potrafiłby tego dnia skutecznie kończyć akcje. Nie najlepiej wyszedł ponowny debiut w barwach Górnika Ratajczakowi, gorzej niż zwykle pod tablicami radził sobie Iwański, a brak Stochmiałka był nader widoczny.
Ostatnia kwarta to pogoń Górnika za wynikiem, ale ta pogoń nie zakończyła się sukcesem. Wałbrzyszanie wprawdzie zniwelowali przewagę, ale zabrakło im czasu, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Spartakus Jelenia Góra – Górnik Wałbrzych 71-65 (15-17, 21-17, 19-10, 16-21)
Górnik: Glapiński 31, Józefowicz 7, Borzemski 7, Fedoruk 6, Iwański 5, Narnicki 4, Ratajczak 2, Krzymiński 2, Olszewski 1, Maryniak 0, Karwik 0.
