Kiedyś koszykarskie mecze wałbrzyskiego Górnika z jeleniogórskim Spartakusem elektryzowały kibiców i odbywały się na poziomie ekstraklasy. Teraz oba kluby przezywają regres i występują na zaledwie III-ligowym poziomie.
Mecz na początku układał się po myśli Górników, ale goście szybko udowodnili, że są zespołem mocniejszym. Spartakus zbudował przewagę i z minuty na minutę ją powiększał. Klasą dla siebie byli Krzysztof Samiec i Piotr Kozyra, którzy seriami zdobywali punkty. Nie ma się jednak czemu dziwić, bowiem obaj mają za sobą występy w klasowych zespołach i na znacznie wyższym poziomie rozgrywkowym. O ile jeszcze w pierwszych 10 minutach wałbrzyszanie starali się nawiązać równorzędną walkę, o tyle w kolejnej kwarcie przewaga jeleniogórzan nie podlegała dyskusji. Już do przerwy Samiec rzucił dla gości 35 oczek. W zespole z Wałbrzycha kroku przyjezdnym starał się dotrzymywać Stochmiałek, ale to zdecydowanie z mało, by powalczyć o coś więcej ze Spartakusem.
Druga połowa to deklasacja zespołu z Wałbrzycha. Spartakus nawet na chwilę nie zlekceważył przeciwnika i wykorzystywał wszystkie błędy popełniane przez młodych wałbrzyszan. W naszej drużynie warto zwrócić uwagę na 3 celne rzuty za trzy punkty młodego Wrony.
Górnik Wałbrzych – Spartakus Jelenia Góra 63-123 (19-24, 15-35, 17-31, 12-33)
Górnik: Stochmiałek 25, Murzacz 10, Narnicki 9, Wrona 9, Maryniak 8, Wieczorek 1, Łozowicki 1, Stopiński 0, Grabka 0, Filipiak 0, Sulikowski 0.