Spotkanie dobrze zaczęli wałbrzyszanie, którzy po 2 minutach prowadzili 6-2. W kolejnych minutach gra Górnika wyglądała jeszcze lepiej i w połowie pierwszej kwarty nasi zbudowali 8 punktów przewagi (12-4). Później gra się wyrównała, ale po 10 minutach wciąż byliśmy na prowadzeniu (20-15).
Drugą ćwiartkę kapitalnie rozpoczął Krzysztof Spała, który zdobył 5 punktów z rzędu i powiększył naszą przewagę do 10 punktów (15-25). Kiedy w 16. minucie Górnicy prowadzili już 31-19, wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu i wygrana w Białymstoku jest jak najbardziej realna. Do przerwy Górnik prowadził 38-31.
Przez 5 minut trzeciej kwarty na parkiecie widzieliśmy grę kosz za kosz, co oczywiście sprzyjało biało-niebieskim, którzy w 25. minucie prowadzili 51-41. Później jednak nastąpił zastój w grze podopiecznych Marcina Radomskiego, co bardzo szybko i skrzętnie wykorzystali miejscowi i w 28. minucie po celnej trójce Szczerbatiuka Żubry wyszły na prowadzenie 55-53, a po 30 minutach miejscowi prowadzili 61-55.
Pierwsze punkty w czwartej kwarcie wałbrzyszanie zdobyli dopiero po ponad 3 minutach gry, a to nie zwiastowało najlepiej. Na szczęście Żubry w tym okresie też się myliły i wynik wciąż była na styku. W 36. minucie Żubry prowadziły zaledwie 65-62. Końcówka była bardzo emocjonująca. W naszym zespole świetne zawody rozgrywał Spała, który dziurawił kosz rzutami za trzy punkty. Ostatecznie jednak więcej spokoju zachowali gracze gospodarzy i to oni po końcowej syrenie mogli cieszyć się z wygranej 77-73.
Żubry Białystok - Górnik Wałbrzych 77-73 (15-20, 16-18, 30-17, 16-18)
Górnik: Kruszczyński 15, Wróbel 14, Krzywdziński 14 (10 zbiórek), Spała 12, Durski 10, Glapiński 6, Ratajczak 2, Jeziorowski 0.