– Rok temu filmowcy zwrócili się do Fundacji Bahtałe Roma z Poznania, abyśmy stworzyli romską ekipę na potrzeby filmu. Wtedy jeszcze nie znaliśmy Filipa Marczewskiego. Dzisiaj wiemy, że jest to utalentowany reżyser. Wierzymy, że tworzony przez niego film ma szansę nawet na Oskara. Potrzebnych było stu pięćdziesięciu romskich aktorów, epizodystów i statystów. Są z różnych miast, między innymi z Wałbrzycha, Legnicy, Wrocławia. Niektórzy mają duże doświadczenie filmowe, na przykład Miklosz Deki Czureja – założyciel zespołu Tatra Roma, który zagrał w wielu filmach. Wszyscy są „naturszczykami”. Większość jest na planie filmowym pierwszy raz – zakończyła reprezentująca fundację Gabriela Tobola.
Nasze obawy, że będzie to kolejny film pokazujący Wałbrzych od najgorszej strony, rozwiewał scenarzysta Grzegorz Łoszewski mówiąc, że w tym filmie nie o to chodzi. Film jest o miłości brata do siostry, a Wałbrzych wybrany został z powodu ciekawych przestrzeni.
Z kolei reżyser filmu chwalił nasze miasto: - Wałbrzych jest, jaki jest, ale to bardzo ciekawe miejsce. Nie jest przypadkiem, że powstaje tutaj tak wiele filmów. Jest to bardzo plastyczne miejsce z ciekawymi okolicami. Dla kamery Wałbrzych jest miejscem fantastycznym. Nie chcemy pokazywać go od złej strony, uciekamy od tego – zapewniał Filip Marczewski.
Przypomnijmy, że „Kamfora” jest debiutem kinowym reżysera. Ma on jednak na koncie sporo nagród krajowych i zagranicznych za krótkometrażowy film „Melodramat”. Nakręcił go kilka lat temu, jeszcze jako student. Zagrali w nim znani aktorzy: Agnieszka Krukówka i Paweł Królikowski. Największym wyróżnieniem była nominacja do studenckiego Oskara.
Film „Kamfora” będzie można obejrzeć w przyszłym roku. Pójdziemy, aby sprawdzić czy jego twórcy dotrzymali słowa.
