Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach atmosferycznych, bowiem niemal bezustannie padał deszcz ze śniegiem, a boisko było grząskie.
W pierwszych 45 minutach lepiej prezentowali się goście, choć to wałbrzyszanie mogli zdobyć gola jako pierwsi. W 7. minucie nasi rozgrywali rzut wolny z około 18 metrów, ale w tej sytuacji przekombinowali. Dużo walki było zwłaszcza w środkowej strefie boiska. Tam ze strony wałbrzyszan najlepiej prezentował się Tomasz Wepa, a u gości prym wiódł doświadczony Krzysztof Bizacki. W 26. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jan Rytko, ale uderzył wprost w bramkarza. Goście groźnie kontrowali, ale defensywa Górnika grała uważnie i nie popełniała rażących błędów. W 31. minucie nasi mieli doskonałą okazję na zdobycie gola, ale uderzenie Romana Maciejaka minimalnie minęło światło bramki przyjezdnych. Goście wyprowadzili szybką kontrę. Bizacki dograł do Mateusza Żyły, a ten kapitalnym uderzeniem z dystansu wyprowadził gości na prowadzenie. Ostatnie 10 minut to zdecydowana przewaga Górnika. Biało-niebiescy starali się doprowadzić do remisu. Jednak oprócz serii rzutów rożnych nic z tej przewagi nie wynikało. Do przerwy 0-1.
Początek drugiej części był dość wyrównany. Goście zadowoleni z wyniku zwalniali tempo gry, a naszym nieco brakowało koncepcji i pomysłu, jak doprowadzić do wyrównania. W okolicach 55 minuty nasi znów wywalczyli kilka rzutów rożnych, ale żaden z tych stałych fragmentów gry nie przyniósł spodziewanego efektu. Z dystansu uderzał groźnie Marcin Morawski, ale futbolówka mijała bramkę Dominika Kisiela. W 65. minucie trener Robert Bubnowicz zdecydował się na odważną zmianę. Za obrońcę Adama Kłaka na boisko wszedł napastnik Adrian Moszyk. Gra wałbrzyszan się ożywiła, ale brakowało okazji do zdobycia goli. Nasi niby mieli przewagę, ale goście bardzo umiejętni się bronili. Ostatnie 10 minut to szaleńcza pogoń Górników za wynikiem. Wreszcie wałbrzyszanie dopięli celu w 88. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się niezawodny Morawski. Tychy niezadowolone z takiego obrotu sprawy w doliczonym czasie gry zadały jednak decydujący cios. Po rzucie rożnym skutecznością popisał się Furczyk i dał gościom komplet punktów.
Górnik PWSZ Wałbrzych – GKS Tychy 1-2 (0-1)
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Kłak (65’ Moszyk), Zawadzki, D.Michalak – G.Michalak, Wepa, Morawski, Rytko (76’ Sawicki) – Zinke, Maciejak