Marcin Ciszewski, historyk z wykształcenia zasłynął jako autor powieści „www.1939.com.pl” i „www.1944.waw.pl”, osadzonych w realiach II wojny światowej. Zawierają one elementy science-fiction. Dość karkołomne połączenie jak dla mnie, ale amatorzy tego gatunku zapewne będą zadowoleni.
Inspektora Jakuba Tyszkiewicza, szefa Wydziału Zwalczania Terroryzmu Centralnego Biura Śledczego i jego doborową kompanię mogliśmy już poznać w książce „Mróz” o tzw. spisku zimowym i odkryciu złóż gazu łupkowego. Tym razem akcja, jak wskazuje dobitnie tytuł „Upał”, toczy się latem, ale znowu polityka odegra ważną rolę. Jakub Tyszkiewicz pokazany jest standardowo jako twardy i odpowiedzialny facet z problemami rodzinnymi. W chwilach relaksu (niewielu) słucha nagrań tria Leszka Możdżera, więc o wrażliwość głęboko skrywaną również możemy go podejrzewać. Tyszkiewicz całkowicie poświęca się pracy, czego nie może zrozumieć jego ciężarna żona. Oczywiście sprawy osobiste muszą poczekać, kiedy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa polskiego. Ojczyzna wzywa, a premierowi się przecież nie odmawia. Etos romantyczny wciąż żywy.
Fani powieści sensacyjnych będą usatysfakcjonowani. Znajdą tutaj bowiem i wewnętrzne rozgrywki między tajnymi służbami (ABW nie przepada za CBŚ i odwrotnie, choć to raczej ABW jest tą złą siostrą), i wielką politykę. Są kontakty z obcymi wywiadami i brutalne przesłuchiwania terrorystów przy użyciu nie zawsze etycznych metod. Bomby, hackerzy i oczywiście piękne, seksowne oraz niebezpieczne kobiety (wszystkie „proporcjonalnie zbudowane” według słów autora) też tu się pojawiają. Jest nawet reklama Stadionu Narodowego, który ma wręcz magiczną moc przyciągania czarnych charakterów. „W środku Obiekt. Lśni jak statek kosmiczny. Trzeba przyznać, że w nocy, wydobyty z ciemności przez pomysłowe systemy oświetlenia, prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Awangardowo”. Mnie jakoś ciężko było wczuć się w te wszystkie komplikacje. Wiem, że od literatury sensacyjnej nie można oczekiwać pogłębionych psychologicznie postaci, ale zbyt papierowe i jednoznaczne uniemożliwiają zaangażowanie się w akcję. Wyjaśnienie intrygi jest również rozczarowujące i mało przekonuje. Wróćmy więc lepiej do rzeczywistości i kibicujmy naszej kadrze narodowej, żeby pomysł autora książki, że Polacy wyjdą z grupy i spotkają się w meczu ćwierćfinałowym z Niemcami, nie okazał się jedynie „fiction” a najprawdziwszą prawdą.
Marcin Ciszewski, Upał, Znak 2012