Podopieczne Kamila Jasińskiego były w tym meczu faworytem i nie zawiodły naszych oczekiwań. Trener odważnie postawił na zawodniczki, które w rundzie jesiennej rzadziej pojawiały się na boisku, ale te odwdzięczyły się dobrą postawą na murawie.
AZS bardzo odważnie zaczął mecz i na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 10. minucie Mesjasz najlepiej zachowała się w polu karnym rywalek i zdobyła gola. Przeciwniczki chciały szybko odpowiedzieć, ale nasza defensywa była szczelna. Później tempo gry nieco spadło i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero po pół godzinie gry wałbrzyszanki dwukrotnie zagroziły bramce Piaseczna, lecz bez efektu bramkowego. W 36. minucie znakomitej okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystała Miłek, która spudłowała z kilku metrów. W końcówce jeszcze Bezdziecka miała swoją szansę, ale również nie trafiła w światło bramki.
Początek drugiej odsłony był dość niemrawy. Oba zespoły grały chaotycznie i nie stwarzały zagrożenia. W 65. minucie kontuzji doznała Rędzia i musiała opuścić plac gry. Zaraz po tym incydencie w znakomitej okazji znalazła się Kowalczyk, ale przegrała w sytuacji sam na sam z bramkarką przyjezdnych. Jednak kilka chwil później AZS już skutecznie zakończył swoją akcję. Po rzucie rożnym Aszkiełowicz dograła do Gradeckiej, a ta zdobyła drugiego gola dla wałbrzyszanek. Po drugim golu dla gospodyń emocje opadły, bowiem wynik był już rozstrzygnięty i stan meczu nie uległ już zmianie.
AZS PWSZ Wałbrzych – GOSiR Piaseczno 2-0 (1-0)
AZS PWSZ: Urbańska, Aszkiełowicz, Mesjasz, Gradecka, Jelencic (37' Rędzia) (65' Maciukiewicz), Pluta, Kowalczyk, Ratajczak, Klepatska (71' Iwańczuk), Miłek, Bezdziecka (89' Smagur)