Mirosław Lubiński odpowiedział na zaproszenie mieszkańców Piaskowej Góry, którzy mieszkają przy ul. Proletariackiej. Podczas spotkania wysłuchał jakie mają problemy i opowiedział o swoim planie uporania się z bolączkami, jakie mają mieszkańcy wspomnianej ulicy.
O kwestiach trapiących rezydentów ul. Proletariackiej opowiadała Zdzisława Tustanowska: -
1. Krzywe, dziurawe, zdewastowane chodniki, które przez kilkadziesiąt lat nie były remontowane.
2. Gęsto rosnące drzewa, które tworzą niemalże las. Dodatkowo zasłaniają okna budynków mieszkalnych przez co mieszkańcy zmuszeni są zapalać w swoich lokalach światło nawet w południe. Ponadto drzewostan ugina się pod siłą wiatru, co stwarza realne zagrożenie dla budynków mieszkalnych, przechodniów, jeżdżących samochodów.
3. Stan ulicy również pozostawia wiele do życzenia. Droga jest dziurawa, zapadają się studzienki, a ludzie co rusz łamią sobie kończyny. W ostatnim czasie jeden z mieszkańców skręcił kark idąc ulicą i wywracając się na nierównościach.
Mieszkańcy uważają, że należy im się remont oraz szacunek, ponieważ jak twierdzą: - My z naszych podatków utrzymujemy miasto.
Mirosław Lubiński doskonale zdaje sobie sprawę, że takich miejsc i problemów z jakimi zmagają się mieszkańcy ul. Proletariackiej jest w Wałbrzychu mnóstwo. Zapowiedział, że jako prezydent zobowiązuje się do wykonania remontu jednej takiej ulicy na rok. W ten sposób poprawi wizerunek miasta i ulży wałbrzyszanom.
Dodatkowo kandydat na urząd prezydenta chce dokonywać remontów przy udziale mieszkańców. Inicjatywa społeczna miałaby polegać na tym, że mieszkańcy po otrzymaniu sprzętu od miasta sami będą remontować. W ten sposób koszty takich przedsięwzięć zmaleją i gmina zaoszczędzi pieniądze na kolejne remonty.
Jeżeli chodzi o problem z drzewostanem, który mieszkańcy nazywają „dżunglą”, Lubiński powiedział, że drobna przycinka drzew nie rozwiąże sytuacji i koniecznością będzie zupełne wycięcie roślin.