Wałbrzyski funkcjonariusz w miniony czwartek miał wolne od służby. Z samego rana wybrał się na szlak w rejon Śnieżki. W pewnym momencie zauważył zakrwawionego mężczyznę nawołującego pomocy. Poszkodowany w języku czeskim przekazał funkcjonariuszowi informację o wypadku, który miał miejsce dzień wcześniej, około godziny 21:00. Z jego relacji wynikało, iż będąc ze swoją partnerką, w wyniku silnego podmuchu wiatru, zsunęli się ze zbocza górskiego po czeskiej stronie. Mężczyzna na szczęście zatrzymał się na kosodrzewinie i dzięki temu udało mu się ostatecznie wspiąć z powrotem na górę. Kobieta niestety od dnia poprzedniego pozostawała w dole i nie było z nią kontaktu.
Okazało się, że obywatel Czech nie miał telefonu komórkowego, gdyż zgubił go w wyniku zsunięcia się ze zbocza. Był lekko ranny. Dzięki wałbrzyskiemu funkcjonariuszowi na miejscu szybko pojawili się czescy ratownicy. Poszkodowanemu i wyziębionemu mężczyźnie st. post. Paweł Łabuda udzielił pierwszej pomocy, pomógł rozgrzać się ciepłą herbatą, a także dostać do najbliższego schroniska.
Do kobiety, która zsunęła się ze zbocza blisko 400 metrów w dół, przyleciał helikopter z ratownikami. Oboje poszkodowani trafili ostatecznie do szpitala. To cud, że żyją, gdyż temperatura w nocy oscylowała w okolicy 0 stopni Celsjusza.